14.11.2013

[Blog] Kraków: Właściciele idą po haracze za chodnik

To co dzieje się obecnie w Polsce można określić jako kapitalistyczną utopię. W Krakowie byli właściciele terenu na którym obecnie już od kilkudziesięciu lat znajduje się nowa dzielnica tego miasta, postanowili wystąpić o pieniądze za wynajem 10 lat wstecz "swojego" terenu, na którym znając życie przed kilkudziesięcioma laty paśli sobie świnie i opalali chałupy gównem.

9.11.2013

Co szósty kapitalista w Polsce zatrudnia łamiąc podstawowe zasady prawa pracy

Z raportu PIP w ubiegłym roku ujawniono ponad 88 tys. wykroczeń przeciwko pracownikom, blisko 19 tys. kapitalistów otrzymało mandaty karne, a sądy orzekły łącznie ponad 7 mln zł grzywien od łamiących przepisy. Tak wynika ze sprawozdania z działalności głównego inspektora pracy za ubiegły rok.

W 2012 r. inspektorzy przeprowadzili blisko 90 tys. kontroli u ok. 69 tys. kapitalistów, na rzecz których pracę świadczyło ok. 3,6 mln osób. Ponad połowę skontrolowanych stanowiły mikroprzedsiębiorstwa, pod względem branży dominowały zakłady przetwórstwa przemysłowego, budowlane oraz handlowo-naprawcze.

Inspektorzy pracy ujawnili łącznie 88,6 tys. wykroczeń przeciwko prawom pracowniczym. Na sprawców nałożono blisko 19 tys. mandatów karnych na kwotę 22,5 mln zł, a do sądów inspektorzy skierowali 3,8 tys. wniosków o ukaranie. Sądy orzekły grzywny o łącznej wysokości 7,2 mln zł wobec ponad 3,3 tys. sprawców. Do prokuratury skierowano 987 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Przestępstwa w większości dotyczyły udaremniania lub utrudniania inspektorom czynności służbowych, złośliwego lub uporczywego naruszania praw pracowniczych lub fałszowania dokumentów. W 2012 r. w co szóstym kontrolowanym podmiocie (ponad 4,2 tys., czyli podobnie jak w 2011 r.) stwierdzono nielegalne zatrudnienie. Jednymi z większym problemów wciąż są też: naruszanie przepisów o wynagrodzeniu za pracę i nieprzestrzeganie norm czasu pracy.

Według PIP w 2012 r. nie opłacono składek na Fundusz Pracy za blisko 49 tys. osób (w 2011 r. - 37,5 tys. osób), na łączną kwotę 15,7 mln zł (w 2011 r. - 10 mln zł).

Inspekcja stwierdza też, że systematycznie wzrasta skala zawierania umów cywilnoprawnych w warunkach, w których powinna zostać zawarta umowa o pracę. W 2012 r. zakwestionowano 16 proc. kontrolowanych pod tym kątem umów, podczas gdy w 2011 r. - 13 proc., w 2010 r. - 10 proc., a w 2009 r. - 7 proc.

W 2012 r. do PIP wpłynęło blisko 44,3 tys. skarg - w większości dotyczyły nawiązywania i rozwiązywania stosunku pracy, wynagradzania oraz warunków pracy. Specjaliści PIP udzielili ponad 1 mln 200 tys. bezpłatnych porad. PIP po raz kolejny podnosi, że na efektywność jej kontroli negatywnie wpływają ograniczenia ustawowe, a szczególnie obowiązek zawiadomienia przedsiębiorcy o zamiarze wszczęcia kontroli.

Przypomnijmy że PIP jest instytucją, która często niezbyt zapalnie zabiera się za sprawdzanie warunków pracy pracowników. Możemy więc sobie wyobrazić jaka jest realna skala wyzysku panująca w Polsce, która niewątpliwie jest większa niż ta ukazana w raporcie PIP.

8.11.2013

Kapitalistyczni bandyci biją kolejnego pracownika

Jacek, 43-letni mieszkaniec Częstochowy zatrudnił się we wrześniu jako kierowca w firmie transportowej z Katowic. Dostał do dyspozycji dostawczego peugeota boxera. Miał wozić towary po całej Europie.

Właścicielka firmy Anita N. nie była jednak zadowolona - miała zastrzeżenia do sposobu wykonywania przez pana Jacka obowiązków i przestrzegania dyscypliny pracy. 30 października wczesnym rankiem przyjechała więc do Częstochowy z dwoma osiłkami, by odebrać firmowy samochód. Jeden z bandytów został na zewnątrz, a Anita N. w towarzystwie drugiego z kryminalistów zapukała do mieszkania Jacka i jego 77-letniej matki. Zażądali wydania kluczyków oraz dokumentów samochodu. W trakcie rozmowy bandzior towarzyszący kapitalistce, nie bacząc na obecność starszej pani, zaczął bić Jacka. Nikt mu nie przeszkadzał. Okładał pracownika rękami po całym ciele, a gdy ten upadł, kopał po brzuchu, aż częstochowianin stracił przytomność. Potem szefowa i jej kumpel wyszli z mieszkania i odjechali. Matka pobitego wezwała pogotowie ratunkowe. Nie wiedziałam, co robić, stałam jak sparaliżowana i patrzyłam, jak biją mi syna- mówiła potem policjantom starsza pani.

Częstochowianin trafił na oddział intensywnej terapii, jego stan jest nadal bardzo ciężki, obrażenia zagrażają życiu.

Policja zatrzymała Anitę N. w Katowicach. Prokurator przedstawił jej zarzut nakłaniania do pobicia Jacka K. 2 listopada częstochowski sąd umieścił ją na dwa miesiące w areszcie.

Sprawca pobicia ukrywa się. Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ od 4 listopada poszukuje go listem gończym. Zameldowany w Katowicach 36-letni Patryk Zieliński jest podejrzany o pobicie Jacka K. i spowodowanie u niego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokuratura nie wyklucza, że po uzyskaniu dokumentacji medycznej zmieni zarzut na podżeganie i usiłowanie zabójstwa.

Zapraszamy czytelników Antiklas.pl do przesyłania informacji na maila redakcyjnego o możliwym miejscu ukrywania się bandyty w celu wymierzenia mu odpowiedniej kary.


31.10.2013

Poznań: Kilkadziesiąt osób zaatakowało spotkanie narodowców

Jak donoszą komercyjne media, kilkadziesiąt zamaskowanych osób zaatakowało kamieniami i butelkami zjazd Ruchu Narodowego.

 Jeden z prawaków został ranny. Narodowcy kilka chwil po tym wydarzeniu zaczęli swój ceremoniał płaczu i robienia z siebie ofiary nękanej przez wszystkich na antenach wszelkich możliwych mediów, które pojawiły się na miejscu. Jendnocześnie mogliśmy usłyszeć jękliwe pogróżki "uporządkowania sytuacji w tym mieście" (zapewne z pomocą kumpli w prokuraturze i kolegów zarabiających na życie jako policjanci)

Jednocześnie zaczęli straszyć widmem "wszechobecnego lewactwa" które w zdecydowany sposób  uniemożliwia im prowadzenie dobroczynnej działalności społecznej w Polsce i na świecie w postaci np.tępienia przejawów działalności związkowej w niemieckim Amazonie, uczczenia pamięci prawackich mordeców i katów klasy pracującej pokroju Pinocheta i Franco czy kolekcjonowania broni palnej zapewne w celach czysto sportowych albo prewencyjnego ochraniania tak niezrozumianych przez społeczeństwo koncertów zespołów jawnie nawiązujacych do nazizmu i III Rzeszy, które często odbywały się w Szwecji a także w Polsce.

24.10.2013

Urugwaj: Serbscy pracownicy walczą o niewypłacone pensje

W Urugwaju i Serbii trwają akcje skierowane przeciwko firmom Kresta, Almag i Monte del Plata, które korzystają z usług pracowników serbskiej firmy Termoelektro, ale nie chcą im zapłacić należnych 10 000 dolarów pensji.
Pracownicy nie są m.in. w stanie wrócić bezpiecznie do swoich domów bez pieniędzy na które zapracowali. Serbskich pracowników wspierają będący na miejscu działacze IWA oraz serbscy anarchosyndykaliści z ASI. Warunki pracy były przez lokalną prasę określane jako niewolnicze.

Siódemka pracowników prowadzi teraz głodówkę w jednym z centralnych punktów Montevideo. Od kilku miesięcy nie tylko nie dostawali pensji, ale również wyżywienia.

Do firm wysyłane są listy, maile i faxy protestacyjne. Namiary na firmy:

KRESTA industries
Krestastraße 1 9433 St. Andrä/Austria
Tel.: +43 (0) 4358 3811
Fax: +43 (0) 4358 3810
info@kresta-industries.com

Almag:
Fax: +381 19 800 254
email: office@almag.rs

Montes del Plata:
contacto@montesdelplata.com.uy

źródło: cia.media.pl

6.10.2013

Wielka Brytania: Rząd najpierw podwyższa czesne a później wysyła osoby, które nie stać na studia do pracy za grosze.

Brytyjski minister oświaty Michael Gove w wypowiedzi dla BBC potwierdził, że rząd dokonuje przeglądu systemu świadczeń socjalnych dla młodzieży w wieku 16-24 lat z myślą o wprowadzeniu zmian w tym systemie.
W ramach przeglądu rząd rozważy inne niż zasiłek dla bezrobotnych sposoby wspomagania młodzieży przyuczającej się do zawodu.  Według Gove'a- "Świadczenia są po to, by dopomóc tym, którzy znaleźli się w trudnym położeniu. Nie mogą stać się nawykiem"

  Minister nie wspomniał jednak, ze rzeczone osoby w trudnej sytuacji znajdują się w niej w części z powodu polityki rządów Partii Konserwatywej w którym on sam uczestniczy. Przypominamy, że w 2012 roku miały miejsce silne protesty przeciwko podnisieniu kosztów za studia w tym kraju wprowadzonemu przez torysów.

Z danych resortu pracy i emerytur wynika, że ok. 1,09 mln młodych ludzi w wieku 16-24 lat nie pracuje, nie uczy się ani nie przysposabia do zawodu. Do tego nawiązał Cameron w przemówieniu na konferencji torysów w Manchesterze, twierdząc, że młodzi ludzie przed 25. rokiem życia będą musieli wybrać między nauką a pracą. Odbierane to jest jako zapowiedź zniesienia świadczeń z których korzysta cześć mieszkańców wysp których dotyczą zmiany.

Członkowie organizacji pracowniczych oceniają jednak, iż skutkiem takich rozwiązań będzie to, że tysiące młodych ludzi, wielu z młodymi rodzinami, znajdzie się bez środków do życia. Jak twierdzą,-to właśnie młodzież najbardziej ucierpiała w wyniku dwóch  ostatnich recesji które nawiedziły UK.

5.10.2013

Meksykanie nie życzą sobie prawicowych oszołomów w telewizji

Laura Bozzo, 62 letnia peruwianka będąca swego czasu w mediach jedną z głównych propagandzistek reżimu Fujimori, wpadła w kolejny skandal- tym razem
w Meksyku- po tym jak dziennikarze lokalnych mediów odkryli jak wykorzystuje rządowy helikopter przy nagrywaniu sensacjonalistycznego wejścia do programu reality show pod jej dyrekcją w którym rzekomo miała nieść pomoc ofiarom huraganu Manuel, który niedawno nawiedził zachodnie wybrzeże Meksyku.

Sprawę wykryli dziennikarze tygodnika Proceso, po czym dziennikarka Carmen Aristegui nawiązała do artykułu, który się w nim pojawił w swojej audycji radiowej. Wiadomość o nadużyciach Bozzo szybko się rozprzestrzeniła we wszelkich mediach oraz portalach społecznościowych, głównie ze względu na informacje o niewłaściwym użyciu helikopteru będącego własnością rządu. Dodatkowo, burmistrz gminy Coyuca oświadczył, że Bozzo nigdy nie dostarczyła ani żywności ani jakiejkolwiek innej pomocy ofiarom katastrofy oraz- wręcz przeciwnie- odmówiła przetransportowania pomocy rządowym helikopterem odizolowanym miejscowościom.
W konsekwencji tych wydarzeń Laura Bozzo, w swoim programie "Laura" emitowym przez sieć Televisa zwyzywała w ataku furii dziennikarkę Carmen Aristegui od "kłamczyń". Na odpowiedź wśród dziennikarzy i reszty społeczeństwa nie trzeba było długo czekać. Obecnie wiele osób zapowiada akcje oraz bojkot sieci Televisa w celu wyrzucenia z anteny byłej propagandzistki i obrończyni prawicowego reżimu Fujimori.

4.09.2013

Hiszpania: Samorząd w Murcji wydaje na szkoły prowadzone przez Opus Dei więcej niż na wszystkie pozostałe razem wzięte

Samorząd regionalny powierza więcej pieniędzy dwóm szkołom które prowadzi Opus Dei w Murcji, niż na wszystkie pozostałe szkoły w regionie razem wzięte. W szkołach prowadzonych przez tą katolicką instytucję  stosuje się segregację uczniów ze względu na płeć.

Sprawę wyjęły na światło dzienne związki zawodowe działające w regionie. Z analizy budżetu na rok 2013 wynika, że szkoły w Nelva (tylko dziewczyny) oraz Monteagudo (tylko chłopcy) dostają 3.653.077 euro podczas gdy na szkoły publiczne przeznacza się 2.617.663 euro.

Według związków zawodowych , dane te jasno pokazują jakie priorytety ma rządzący tam Partido Popular, dla którego priorytetem jest wspomaganie prywatnych i seksistowkich szkół w regionie Murcji.

W Sądzie Najwyższym w Hiszpanii toczy się nadal sprawa związku zawodowego UGT przeciwko Radzie ds. Edukacji za przeznaczanie pieniędzy na model nauczania rozróżniony ze względu na płeć. Sąd Najwyższy do tej pory odrzucił to zaskarżenie twierdząc że znajduje się to w granicach prawa edukacyjnego.

Partido Popular (Partia Ludowa) jest prawicową partią rządzącą obecnie Hiszpanią. W jej szeregach znajdowało się i znajduje wielu katów byłego faszystowskiego reżimu Franco, który utrzymywał się aż do późnych lat '70. Jednym z bardziej znanych był Manuel Fraga. PP znajduje się w tej samej grupie Parlamentu Europejskiego co Platforma Obywatelska. Jedną z lepiej znanych osób w Polsce należących do Opus Dei jest prezydent Warszawy z ramienia PO, Hanna Gronkiewicz Waltz.

na podstawie elpajarito.es


17.08.2013

Rośnie ilość umów "zero godzinowych" w Wielkiej Brytanii

Około milion osób mieszających na wyspach, według danych CIPD  nie ma ustalonej minimalnej ilości godzin tygodniowych do przepracowania, ani zaplanowanego harmonogramu godzin w pracy. Jednocześnie osoby te nie są uznawane za bezrobotne.

Liczby podawane przez Chartered Institute of Personnel and Development, zajmującej się m.in zagadnieniem zasobów ludzkich, są trzy razy większe niż te oficjalnie podawane przez konserwatywny rząd Davida Camerona.

Umowy te znane są jako "zero godzinowe" i jedną z firm, która ostatnio je wprowadziła jest gigant sklepów z odzieżą sportową Sports Direct, który podążąjąc śladami McDonalda, posiada 90% pracowników (około 20000 osób) zatrudnionych na tego rodzaju umowach.

Jedną z nich jest Craig O'Callaghan:

"Przyklejają na ścianie grafik na następne dwa tygodnie, ale możliwe jest że przyjdziesz i okaże się że został on zmieniony. Możliwe jest, że przyjdziesz we wtorek i odkryjesz, że zostałeś zamieniony na piątek albo poprostu musisz wrócić do domu a ponieważ na papierze jesteś zatrudniony, nie masz prawa do jakiejkolwiek pomocy"

Tego lata Buckingham Palace już podpisał 450 umów "zero godzinowych"

Ponadto, firmy zatrudniające pracownika na tego typu umowie są zwolnione z zapewniania urlopu macierzyńskiego, płacenia składek emerytalnych oraz gwarantowania płatnego urlopu.

Branża wypoczynkowa, gastronomiczna, edukacyjna oraz zdrowotna to sektory w których najszybciej rośnie ilość umów typu "zero godzin"

Wszystko pod pretekstem elastyczności, chociaż coraz więcej osób nie wypracowuje pod koniec miesiąca kwoty równej pensji minimalnej.

22.07.2013

Zarząd PKP zastanawia się jak jeszcze bardziej zniszczyć kolej

W przyszłym roku PKP Intercity chce wprowadzić nowy system rezerwacyjny. Zakup biletu na pociąg będzie przypominał rezerwację biletu lotniczego. Zmiana ma dotyczyć nie tylko nowych pociągów Pendolino, ale też tradycyjnych składów Intercity.

W tym tygodniu w Hiszpanii na temat funkcjonującego tam systemu rezerwacyjnego rozmawiał prezes PKP Intercity Janusz Malinowski.

-Przyglądamy się jak to funkcjonuje m.in. w Hiszpanii, ponieważ chcemy wdrożyć sprawdzone rozwiązanie - powiedział Malinowski. Podkreślił, że spółka będzie też rozmawiała z innymi przewoźnikami i dostawcami systemów, aby wymienić doświadczenia i adoptować najlepsze rozwiązania dla PKP Intercity.

Przewoźnik chce wdrożyć dynamiczny system sprzedaży. Według założeń ceny biletów na pociągi PKP Intercity mają być zróżnicowane w zależności od popytu i terminu zakupu. Obowiązywać będzie m.in. zasada podobna jak w liniach lotniczych - im bliżej do planowanego odjazdu, tym drożej.

Spółka chce, by pasażerowie mogli kupować bilety w nowej formule najpóźniej w grudniu 2014 roku. Wtedy właśnie na naszych torach mają już regularnie jeździć nowe pociągi Pendolino.


20.07.2013

Zjednoczone Emiraty Arabskie chcą wiezienia dla zgwałconej kobiety za "uprawianie seksu przedmałżeńskiego"

Aktualizacja: Kobieta została zwolniona z aresztu po interwencji służb dyplomatycznych jej kraju i nagłośnieniu sprawy na świecie. Mimo to trzeba pamiętać, że wiele kobiet nie ma takiego szczęści i są zmuszone cierpieć przez absurdalne prawa religijne obowiązujące w tej bliskowschodniej monarchii jakimi są ZEA.

Kobieta pochodząca z Norwegii, przyjechała do Dubaju w sprawach służbowych. 24-latka została tam zgwałcona i kiedy poszła na policję, aby zgłosić przestępstwo, sama została aresztowana i pozbawiona paszportu. Dopiero po trzech dniach mogła skontaktować się z rodziną w Norwegii, która powiadomiła konsulat.

-Zadzwoniłam do domu i mój ojczym podniósł słuchawkę - relacjonuje. - Powiedziałam, że zostałam zgwałcona i jestem w więzieniu, poprosiłam, żeby zadzwonił do ambasady - dodaje.

24-latka po interwencji ojca została zwolniona z aresztu. Mimo tego oskarżono ją o uprawianie seksu pozamałżeńskiego, picie alkoholu i krzywoprzysięstwo. Sąd skazał ją za to w ubiegłym tygodniu na 16 miesięcy więzienia. 24-latka zapewnia, że będzie się odwoływać od wyroku.

Kiedy zostałam zgwałcona poszłam do hotelu, w którym mieszkałam i poinformowałam recepcję o tym co zaszło - wspomina tamten dzień. - W odpowiedzi usłyszałam, czy jestem tego pewna, że chcę w to mieszać władze. Powiedziałam, że tak, oczywiście. To naturalna reakcja w kraju, z którego pochodzę. Jeśli stanie ci się coś złego to dzwonisz na policję - dodaje.

W 2008 roku Alicia Gali, Australijka, została skazana na osiem miesięcy więzienia za seks pozamałżeński po tym, jak zgłosiła policji, że została odurzona i zgwałcona przez trzech swoich współpracowników.

W tym państwie zabroniony jest seks pozamałżeński, a ofiary gwałtu są niejednokrotnie surowiej traktowane niż sprawcy.

Również publiczne okazywanie uczuć najwyraźniej bardziej przeszkadza monarchom tego państwa niż fakt że ktoś został zgwałcony. Boleśnie przekonała się o tym para z Wielkiej Brytanii, która przyjechała do Dubaju w 2010 roku. Ayman Najafi i Charlotte Adams zostali skazani na miesiąc więzienia za publiczne okazywanie uczuć. 38 letnia kobieta która znajdowała się niedaleko, doniosła, że będąc na kolacji w restauracji pocałowali się oni w usta.

16.07.2013

Warszawa: Reprywatyzacyjne szaleństwo eksmituje już również szkoły i gimnazja publiczne

Gimnazjum 42 w Warszawie przy ulicy twardej grozi eksmisja w niedługim czasie. Nie wiadomo jeszcze na co może zostać przeznaczony teren na którym obecnie znajduje się szkoła uczęszczana przez ponad pół tysiąca uczniów. Już teraz na działce obok wykańczany jest luksusowany apartamentowiec "Cosmopolitan", który według wielu osób oprócz zupełnego zniszczenia osi ulicy Emilii Plater psuje zupełnie widok z historycznego dla Warszawy Placu Grzybowskiego.

Reprywatyzacja w Śródmieściu to już prawdziwa zmora. Jak widać w ostatni czasie nie dotyczy ona jedynie kamienic komunalnych. Na oficjalnej liście urzędu miasta jest blisko 40 szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowych, o które starają się potomkowie byłych kapitalistów oraz osoby i firmy które roszczenia odkupiły, np. kancelarie prawne.

Roszczenia czasem dotyczą tylko skrawków działek przy szkole albo kawałka gruntu pod budynkiem. Finał reprywatyzacji ma za sobą m.in. szkoła podstawowa przy Niecałej, która musiała przekazać kilkaset metrów placu i ścieżki przed szkołą. Liceum Modrzewskiego oraz Liceum Dąbrowskiego szykują się z kolei do oddania w prywatne ręce boisk. Te placówki zostają jednak w swoich budynkach.

Gimnazjum nr 42 czeka natomiast wyprowadzka. Jak dowiadujemy się w dzielnicy, rok szkolny 2013/14 gimnazjaliści spędzą jeszcze przy Twardej. Urzędnicy spodziewają się jednak, że dłużej nie uda się tam placówce zostać: gdy dojdzie do przekazania budynku, prywatni właściciele mogą zażądać za wynajem każdej stawki, a dzielnicy nie będzie stać na taki dyktat (tak jak nie stać na wydzierżawienie oddawanego boiska przy jednym z liceów).

I choć gimnazjum na Twardej to jedna z bardziej znanych szkół Śródmieścia, może być kłopot ze znalezieniem budynku dla jej uczniów akurat w tej dzielnicy. Na razie urzędnicy jeszcze nie znaleźli żadnego odpowiedniego miejsca. Część urzędników mówi że nie jest wykluczone że gimnazjum trafi do innej dzielnicy.

Europejskie "państwa prawa" mają gdzieś międzynarodowe konwencje dyplomatyczne

W cieniu afery z ujawnieniem opinii publicznej projektu PRISM przez byłego pracownika CIA i NSA Edwarda Snowdena, doszło do incydentu dyplomatycznego z udziałem prezydenta Boliwii Evo Moralesa.

Morales podróżujący do Europy nie uzyskał pozwolenia na lądowanie kolejno w Portugalii, Francji oraz Włoszech. Po awaryjnym wylądowaniu w Austrii z powodu kończącego się paliwa, jego samolot był przetrzymywany przez 14 godzin.

Cały cyrk urządzony przez europejskie państewka ma związek z poderzeniem że Snowden mógł ukrywać się w samolocie prezydenta tego andyjskiego państwa. Doszło nawet do tego że ambasador Hiszpanii w Wiedniu- Alberto Carnero tak się zaangazował w poszukiwania, że chciał przeszukiwać boliwijski samolot prezydencki (1)

Oczywiście na głosy oburzenia z drugiej strony kałurzy nie trzeba było długo czekać i zarówno Organizacja Państw Amerykańskich, Unasur jak i kongres meksykański oraz inne instytucje i organizacje bardzo mocno potępiły ten incydent.

(1) Carnero stwierdził że skoro podobno w samolocie nie ma Snowdena to chce aby Morales zaprosił go na herbatkę do środka.

Księżniczka saudyjska oskarżona o wprowadzanie niewolnictwa

Po zapłaceniu 5 milionów dolarów kaucji, 42 letnia Meshael Alayban która jest jedną z żon księcia Abdulrahman bin Nasser bin Abdulaziz al Sauda, została wypuszczona z aresztu po tym jak kalifornijski sąd oskarżył ją o utrzymywanie jednej kobiety pracującej jako jej służba domowa w warunkach niewolnictwa.

Według komunikatu prokuratury "oskarżona oddała paszport, będzie musiała nosić ze sobą GPS aby władze wiedziały o jej miejscu przebywania, nie może oddalać się z hrabstwa Orange bez pozwolenia sądowego i ma zakaz kontaktowania się z ofiarą".

Lokalny sąd wyznaczył oficjalnie podanie oskarżeń na dzień 29 lipca. W przypadku udowodnienia winy, grozi jej do 12 lat więzienia.

Kenijska pracownica pomocy domowej, która oskarżyła księżniczkę zapewnia że zmuszała ją ona do pracowania 16 godzin dziennie za pensję $220 i również o to że odebrała jej paszport.

Kobieta uciekła od swoich porywaczy, poprosiła o pomoc w autobusie i została podwieziona do policji hrabstwa. Jak informują media w Los Angeles, kiedy władze przeszukały mieszkanie Alayban, znalazły cztery zatrudnione kobiety, wszystkie z Filipin.

Arabia Saudyjska to od wielu lat jeden z głównych sojuszników Stanów Zjednoczonych na bliskim wschodzie, jak i również jeden z nielicznych państw na świecie (razem z Watykanem), które utrzymują system monarchii absolutnej. Większość państw świata muzułmańskiego od Algierii aż po Indonezję od wielu lat zniosło systemy monarchiczne.

25.05.2013

Warszawa: Protest przeciwko cięciom zarobków i świadczeń pracownikom ZTM

W miniony wtorek 14 maja odbył się protest przed Ratuszem przeciwko planowanej likwidacji obniżek na przejazdy dla pracowników komunikacji miejskiej (co jest równowarte przy obecnych kosztach biletów z obniżeniem ich zarobków o 100 zł miesięcznie) oraz w celu zwrócenia uwagi na brak godziwych warunków zatrudnienia.

Protestujący również zwrócili uwagę na politykę miasta, która według nich jest szkodliwa dla transportu publicznego.  Twierdzą że chodzi niszczenie komunikacji miejskiej przez władze Warszawy, zwłaszcza prezydent Hanny Gronkiewicz Waltz, która podwyższa ceny biletów, zniechęcając ludzi do korzystania z komunikacji miejskiej. Dodają, że niedawne podwyżki biletów miały być przeznaczone na rozbudowę transportu publicznego. Jednak zamiast rozwoju, likwidowane są kolejne linie. Wiadomo też, że już wkrótce wprowadzone będą kolejne podwyżki. Taka polityka powoduje, że z komunikacji miejskiej korzystać będzie coraz mniej mieszkańów.

Na demonstracji był obecny blok radykalnie lewicowy który współtworzyli m.in anarchiści z postulatami wprowadzenia darmowej komunikacji miejskiej (nie finansowanej z biletów) oraz przeciwko praktykom ZTM dążącym do zatrudniania pracowników na śmieciowych warunkach (umowy cywilno-prawne, outsourcing)

24.05.2013

Wielodniowe protesty i zamieszki w Sztokholmie z powodu morderstwa policyjnego

Aktualizacja 25 V Dochodzą informacje że w niektórych miejscach nacjonaliści kolaborujący z policją razem z nią atakują protestujących.

Jak donoszą media zabity człowiek cierpiał na chorobę psychiczną i został zastrzelony we własnym mieszkaniu.

Aktualizacja 11:00 Jak dowiadujemy się z mediów komercyjnych zamieszki rozprzestrzeniają się również na Malmö

 9 dzielnic Sztokholmu ogarnęły zamieszki po tym jak tamtejsza policja zabiła blisko 70-letniego mężczyznę pochodzęgo z jednej z biedniejszych dzielnic, w jego własnym mieszkaniu.

Od 19 maja wiele dzielnic stolicy Szwecji jest  świadkami demonstracji po tym jak władze sprzeciwiły się przeprowadzeniu śledztwa w sprawie incydentu w mieszkaniu w Husby, biednej dzielnicy na wschodzie Sztokholm, gdzie funkcjonariusz policji zabił wyżej wymienioną osobę.

Manifestanci starli się z oddziałami prewencji. Media lokalne informują również że została podpalona komenda policji w południowej dzielnicy Ragsved. Do tej pory jest wielu zatrzymanych w związku z incydentami.

Mieszkańcy dzielnicy oskarżyli policję o rasizm, mówiąc że niektórzy funkcjonariusze nazywali protestującą młodzież "małpami".

Wiele organizacji zarzuca winę za zamieszki rządowi konserwatystów, odpowiedzialnego za cięcia w pomocy dla bezrobotnych i świadczeniach socjalnych.

21.05.2013

Straż Graniczna doprowadza do śmierci imigranta w Białymstoku

Od dłuższego czasu wiadomo, że obcokrajowcy przebywający w białostockim zamkniętym ośrodku dla cudzoziemców i innych podobnych ośrodkach na Podlasiu przeżywają horror. Dwaj Gruzini w akcie desperacji pocięli sobie ręce maszynkami.

Rzeczniczka podlaskiego Oddziału Straży Granicznej potwierdza to wydarzenie jednak próbuje wprowadzić media w błąd twierdząc że zmarły cudzoziemiec nie informował ich wcześniej o problemach zdrowotnych. Jest to zupełne kłamstwo ponieważ w piątek o 16 wzywany był do niego lekarz. Jeszcze wcześniej kilkukrotnie zgłaszał problemy ze zdrowiem ale był ignorowany.

Mężczyzna poczuł się gorzej około godz. 19.20. Wezwano pogotowie. Cztery godziny później zmarł w szpitalu z powodu rozległego zawału.

na podstawie wspolczesna.pl

więcej artykułów pod hasłem imigranci >tutaj<



13.05.2013

Naziole chcą zorganizować imprezę na Stadionie Narodowym 11 listopada tego roku

Witold Tumanowicz, prezes stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" wysłał wniosek do minister sportu Joanny Muchy z prośbą o nieodpłatne udostępnienie Stadionu Narodowego. Jak można się domyślać gwiazdorami tejże "imprezy kulturalnej" będą Holocher, Ziemkiewicz, Zawisza oraz inne prawicowe szumowiny.

Jeżeli poganiacze bydła, które się tam pojawi pozwolą (jak wiadomo "pierdolą mainstream" ale w TVNie i Polsacie trzeba wypaść ładnie), być może będzie możliwe zamawianie 5 piw naraz przy jednoczesnym śpiewaniu narodowych szlagierów o tym jak dziadek szlachcic bił żydów na UW przed wojną i jak za okupacji dawał dupy nazistom podczas bohaterskiej ucieczki walki w świętokrzyskiej brygadzie NSZ.

5.05.2013

Polska w patologicznej czołówce Europy jeśli chodzi o przeludnienie mieszkań

Z początkiem roku banki rozdzieliły ostatnie kredyty hipoteczne z rządową dopłatą w ramach programu Rodzina na Swoim dla tych, którzy zdążyli z wnioskami przed Sylwestrem 2012. I chociaż skorzystało z niego łącznie prawie 200 tys. osób, polskie mieszkania są wciąż jednymi z najbardziej przeludnionych w Europie.

Mimo dopłat rządowych do kredytów mieszkaniowych w ramach programu Rodzina na Swoim, który po siedmiu latach zakończył się w 2012 roku, nie udało się diametralnie zmienić sytuacji mieszkaniowej Polaków. Na tle Unii Europejskiej nadal żyjemy w ciasnych mieszkaniach.

Co prawda mierzony co roku przez Eurostat współczynnik przeludnienia w Polsce w ciągu pięciu lat spadł, ale zaledwie o pięć punktów procentowych - z 54 do 49 procent. Oznacza to, że wciąż co drugi mieszkaniec Polski mieszka w warunkach, które UE definiuje jako przeludnienie. Pod tym względem zajmujemy czwarte od końca miejsce w Europie, wynika z najnowszych danych instytutu. Gorzej jest tylko w Rumunii, na Węgrzech i w Bułgarii.

Jednocześnie mamy do czynienia z sytuacją w której systematycznie niszczy się mieszkalnictwo komunalne za pomocą reprywatyzacji. Najwidoczniej władze polskich miast chcą aby jakość życia w nich wróciła do stanu dwudziestolecia międzywojenngo, keidy to większość osób w II RP mieszkało w slumsach i ruderach.

W krajach Europy Zachodniej warunki mieszkalne są na dużo lepszym poziomie. W Holandii czy Belgii w przeludnionych mieszkaniach żyje zaledwie odpowiednio 1,4 i 2,1 procent osób. W Czechach czy na Litwie co piąty obywatel. Średni współczynnik przeludnienia w Unii Europejskiej wynosi 18 procent.

Zgodnie z danymi GUS przeciętny Polak w 2012 roku zarabiał ponad 3,5 tys. zł brutto, czyli na rękę około 2,5 tysięcy miesięcznie. Dla porównania, przeciętna cena metra mieszkania obliczona dla 16 największych rynków wynosi 5,3 tys. zł - wynika z danych Home Broker i Open Finance. W efekcie za równowartość miesięcznej pensji można kupić niewiele ponad 0,5 metra mieszkania.

na podstawie money.pl

2.05.2013

Pracownicy Lufthansy wywalczyli podwyżki

Linie lotnicze Lufthansa doszły do porozumienia ze swoimi 33.000 pracowników, który polegać będzie na podwyższeniu płac od 3.0% do 4.7% dla personelu różnych działów tego prezewoźnika.

Oprócz tego, porozumienie zakłada wzrost w pomocy dotyczącej kształcenia się zatrudnionych o 5.2% i większe zabezpieczenia przed zwolnieniem. Minionego 22 kwietnia, masowy strajk spowodował odwołanie wszystkich 1720 lotów Lufthansy przewidzianych na ten dzień.

Protest ten był następnym po siedmiogodzinnym strajku ostrzegawczym przeprowadzonym 21 marca. W marcowym strajku działania pracowników zmusiły Lufthansę do odwołania 700 rejsów.

(Aby zdać sobie sprawę z jak tragiczną sytuacją mamy w Poslce do czynienia, przypomnijmy sobie że strajk "generalny" przeprowadzony w tym roku na Śląsku trwał niecałe 2 godziny i przez wielu tzw. ekspertów był uważany za przesadzony i zbyt brutalny wobec rządu)

Więcej artykułów związanych z sytuacją w Lufthansie można przeczytać >tutaj<

1.05.2013

1 maja 2013 w Polsce i na świecie

Na początku maja przypada rocznica tragicznych wydarzeń na Haymarket square w Chicago podczas których robotnicy domagali się wprowadzenia 8 godzinnego dnia pracy zamiast 12 godzinnego.

1 maja 1886 roku rozpoczęły się utarczki z policją. 3 maja w trakcie starć zginęło sześciu robotników. Robotnicy w odruchu protestu zaczęli się gromadzić na Haymarket Square. Następnego dnia w trakcie trwającego wiecu, w tłum protestujących i policjantów została wrzucona bomba. Zginęło od niej 12 osób w tym policjant - Mahias J. Degan. W odpowiedzi policja otworzyła ogień do zgromadzonych.


Mimo braku dowodów, o spowodowanie zamachu zostali oskarżeni działacze anarchistyczni. Po pokazowym procesie sześciu z oskarżonych: George Engel, Samuel Fielden, Louis Lingg, Albert Parsons, Michael Schwab oraz August Spies zostało skazanych na karę śmierci. Razem z nimi powieszono Adolpha Fischera. Louis Lingg popełnił samobójstwo w celi. Oscar Neebe został skazany na 15 lat więzienia. Kary śmierci dla Schwaba i Fieldena zostały zamienione przez gubernatora Oglesby`ego na kary dożywotniego więzienia. Trzech: Samuel Fielden, Oscar Neebe i Michael Schwab zostało ułaskawionych przez kolejnego gubernatora Johna Petera.

W prasie i literaturze lewicowej skazanie robotników za zamach traktowano jako morderstwo sądowe.

We Wrocławiu koło 100 uczestników marszu zebrało się przed godz. 13 na pl. JPII, przy fontannie z lwami. -Chcemy, żeby polski pracownik nie był tylko tanią siłą roboczą, ale aby miał pełnię praw, mówili organizatorzy - Dzisiejszym pochodem solidaryzujemy się z zatrudnionymi w strefach ekonomicznych, którym szczególnie trudno jest walczyć o przestrzeganie praw pracowniczych i zakładać związki zawodowe.

Na demonstracji był widoczny silny blok anarchistyczny składający się z kilkudziesięciu osób.

W Warszawie doszło do drobnych incydentów podczas marszu środowisk skrajnie prawicowych. Na placu Konstytucji przed nacjonalistami został rozwinięty afisz "Nacjonaliści to psy burżuazji, nacjonalizm był, jest i będzie głównym wrogiem klasy pracującej. Inna osoba została zatrzymana jak dowiedziała się redakcja Antiklas, za rzekome "wszczynanie zamieszek" wg. słów policji.


30.04.2013

Strajk głodowy w obozie koncentracyjnym Guantanamo

USA wzmocniły personel medyczny w swej bazie Guantanamo na Kubie, gdzie już około 100 ze 166 więźniów prowadzi strajk głodowy. W weekend do obozu przyjechało około 40 pielęgniarek i innych specjalistów - poinformował rzecznik Guantanamo, podpułkownik Samuel House.

Osadzeni prowadzą głodówkę m.in. przeciwko bezterminowemu przetrzymywaniu ich w obozie; większości z nich nie postawiono żadnych zarzutów. W poniedziałek rozpoczął się 12. tydzień głodówki. Według adwokatów osadzonych akcja rozpoczęła się 6 lutego po przypadkach zbezczeszczenia egzemplarzy Koranu w czasie rewizji cel. Przedstawiciele obozu zaprzeczają jednak tym doniesieniom. Obecnie 21 uczestników głodówki jest karmionych przymusowo; pięciu przebywa w szpitalu.

Obóz w Guantanamo otwarto w 2002 roku, aby przetrzymywać w nim podejrzanych schwytanych w operacjach antyterrorystycznych po zamachach w USA z 11 września 2001 roku. Ponieważ obóz znajduje się w eksterytorialnej bazie USA, pozwala to władzom tego kraju omijać szerokim łukiem podstawowe prawa człowieka takie jak prawo do uczciwego procesu.

na podstawie money.pl

Huta Częstochowa chce zwolnić 1500 osób

Zarząd huty Częstochowa przymierza się do zwolnienia 1500 osób zatrudnionych w tym miejscu. Tymczasem na częstochowskim rynku, pracy jest coraz mniej. Stopa bezrobocia przekracza w samej Częstochowie 14 procent, a w regionie częstochowskim 22,1 proc. Sytuacją w częstochowskiej hucie zaniepokojony jest Urząd Miasta.

Media próbują zrzucić winę zamknięcia na rzekomo "rozbuchany" pakiet socjalny, który wywalczyli sobie pracownicy tego zakładu w 2005 roku. Przypomnijmy że niemieckie huty mimo nieporównywalnie wyższych zarobków załogi są w stanie funkcjonować.

Innym wymienianym powodem przez który huta ma problemy jest to że bardziej opłaca sprowadzać się wsad z Alczewska na Ukrainie niż produkować go na miejscu. Jest to problem wynikający z wad kapitalizmu i nie jest dopuszczalne aby pracownicy ponosili w ten sposób błędy tego systemu.

 Jedynym normalnym rozwiązaniem było by to aby pracownicy na Ukrainie mieli lepsze warunki pracy i wyższe pensje. W żadnym wypadku nie może być tak, że będziemy dążyć aby pracownikom częstochowskiej huty pogarszano systematycznie pensje i warunki pracy aby dotrzeć do poziomu płac na Ukrainie tak jak się to marzy miliarderom będącymi właścicielami huty częstochowskiej i wielu innych na świcie.

Protest przeciwko planom oszczędności w oświacie

Przeciwko planom cięć w oświacie warszawskiej protestowało w poniedziałek przed stołecznym Biurem Edukacji około stu osób. Uczestnicy demonstracji sprzeciwiali się m.in. łączeniu szkolnych klas i przedszkolnych oddziałów oraz cięciom etatów woźnych.

Z przedstawicielami protestujących, wśród których znaleźli się pracownicy stołecznych szkół i przedszkoli oraz rodzice przedszkolaków i uczniów, spotkała się dyrektor Biura Edukacji Joanna Gospodarczyk.

Protest związany był z wydanym przez Biuro Edukacji m.st. Warszawy dokumentem Zasady organizacji pracy przedszkoli i szkół prowadzonych przez m.st. Warszawę w roku szkolnym 2013/2014, który ma doprowadzić do radykalnego zmniejszenia wydatków w przedszkolach i szkołach.

Biuro Edukacji chce, aby przedszkola zmniejszyły liczbę godzin pracy woźnych, łączyły różne grupy dzieci po podwieczorku, gdy rodzice zaczynają odbierać je z placówek. Wprowadza też limit zajęć specjalistycznych dla przedszkolaków z orzeczeniami o specjalnych potrzebach edukacyjnych (to np. dzieci niepełnosprawne ruchowo, niedosłyszące).

na podstawie money.pl

7.04.2013

Córka króla Hiszpanii, infantka Cristina Federica de Borbón y Grecia, wmieszana w aferę korupcyjną

Burbonka została wezwana do złożenia zeznań przed sędzią prowadzącym śledztwo w sprawie afery korupcyjnej, w której jednym z oskarżonych jest jej mąż.

Iñaki Urdangarin, były piłkarz ręczny, jest oskarżony o sprzeniewierzenie kilku milionów euro należących do skarbu państwa. Pieniądze te miały przejść przez trudniącą się mecenatem organizację Noos, której prezesem był w latach 2004 – 2006 właśnie mąż księżniczki.

Nazwisko córki króla nie było dotąd wymieniane oficjalnie w ramach śledztwa. Jednakże ostatnio dziennik “El Mundo” napisał o posiadanych przez siebie dowodach, że Krystyna znała szczegóły funkcjonowania tej fundacji. Gazeta przypomina, że była ona członkiem jej komitetu dyrekcyjnego.
Księżniczka zostanie przesłuchana 27 kwietnia.

Ten nowy skandal zszokował Hiszpanów. Popularność rodziny królewskiej gwałtownie ostatnio spada. Coraz częściej słyszy się opinie, że Hiszpania powinna przestać być monarchią.

na podstawie Euronews

Jeden z ważnieszych sojuszników USA na bliskim wschodzie skazuje mężczyznę na dożywotni paraliż

24-letni Saudyjczyk Ali Al-Khawahir został skazany przez sąd w swoim kraju na karę dożywotniego paraliżu. Wyrok ten jest odzwierciedleniem dopuszczanej przez prawo islamskie zasady karania “oko za oko, ząb za ząb”.

Przed 10 laty ten 14-letni wtedy chłopiec pokłócił się z kolegą i ugodził go nożem. Dla ofiary ta kłótnia skończyła się paraliżem dolnych kończyn. Sąd orzekł, że winny ma do wyboru albo wypłacenie sparaliżowanemu mężczyźnie odszkodowania w wysokości miliona riali czyli ponad 800 tysięcy złotych, albo poniesienie kary porównywalnej z tym, czego doznał poszkodowany. W takiej sytuacji Ali Al-Khawahir spędziłby całe swoje życie w wózku inwalidzkim. Jego matka powiedziała, że ma zaledwie jedną dziesiątą wymaganej sumy.

Arabia Saudyjska jest jednym z głównych sojuszników Stanów Zjednoczonych na bliskim wschodzie. Kraj ten jest jednym z nielicznych na świecie gdzie panuje bezwzględna monarchia absolutna. Nawet w rządzonym przez ajatollahów Iranie kwestie praw kobiet i próby ligytymizowania się władzy na swój pokrętny sposób, są o niebo lepsze niż w królestwie Saudów. Mimo tak ewidentnego łamania podstawowych praw człowieka i zupełnie niedemokratycznego ustroju politycznego rodem ze średniowiecza, nie przeszkadza to przedstawicielom Stanów Zjednoczonych a także innych państw m.in Polski w utrzymywaniu przyjaznych stosunków z monarchami tego państwa.

Ten wyrok sztucznego wywołania paraliżu, odwołujący się do zasady “oko za oko, ząb za ząb”, wywołał zaniepokojenie i oburzenie w wielu krajach.

Brytyjski dziennik “The Guardian” przypomina, że w Arabii Saudyjskiej stosuje się jeszcze takie kary jak wyrywanie zębów, biczowanie lub wydłubywanie oczu. Często jest tam również stosowana kara śmierci.

Saudyjski sąd wydał już podobny wyrok w innej sprawie w roku 2010. I już wtedy orzeczenie to wywołało poruszenie na całym świecie. Ta reakcja nie skłoniła wtedy sędziów do oficjalnej zmiany decyzji. Jak powiedziały osoby pracujące dla Amnesty International, nie wiedzą one jednak, czy wyrok został rzeczywiście wykonany.

Data wykonania wyroku nie jest jeszcze znana. Tymczasem trwa akcja zbierania pieniędzy, które mogłyby uratować skazanego przed paraliżem.

na podstawie Euronews

6.04.2013

Nowy przeciek radioaktywny w Fukushimie

Dwa lata po tym jak miała miejsce katastrofa  nuklearna w Fukushimie, doszło do kolejnego przecieku substancji radioaktywnych na zewnątrz. Przeciek może wynosić do 120 ton zanieczyszczonej wody.

Technicy wykryli zanieczyszczające substancje w wodzie zgromadzonej wokół podziemnych magazynów wody. Zbiorniki te gromadzą łącznie 13000 metrów sześciennych zanieczyszczonej wody.

Przedstawiciele TEPCO, firmy zarządzającej uszkodzoną elektrownią podjęli próbę uspokojenia opinii publicznej mówiąc że zanieczyszczona woda nie dostała się do morza.

Wiadomość weszła w obieg kilka godzin po tym jak system chłodzenia basenu z zużytym paliwem jądrowym jednego z reaktorów przestał działać na 3 godziny.

Około 3500 osób pracuje w Fukushimie aby wynieść zniszczone elementy z paliwem jądrowym i rozebrać jednostki uszkodzone podczas trzęsienia ziemii oraz tsunami jakie nawiedziło Japonię w 2011, powodując najgorszą katastrofę nuklearną od czasu katastrofy Czarnobylskiej.

na podstawie Euronews


31.03.2013

Strajk generalny na Śląsku

We wtorkowym strajku generalnym na Śląsku wzięło udział 85 tys. osób. Protest unieruchomił 105 pociągów, z opóźnieniem na trasy wyjechało 120 autobusów i 65 tramwajów - oszacował we wtorek Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy.

Strajk zakończył się o godz. 10.00, jako ostatni protestować przestali pracownicy kolei, którzy blokowali pociągi od 8 rano. Wcześniej nie kursowała komunikacja miejska, strajkowały też zakłady przemysłowe, energetyczne, szpitale oraz nauczyciele.

Pracownicy deklarowali, że strajk miał służyć ochronie przemysłu i miejsc pracy na Śląsku i w Zagłębiu oraz obronie regionu przed społeczną i gospodarczą degradacją. Miała to być również forma walki z nadużywaniem umów śmieciowych oraz starań o sprawiedliwy system emerytalny, dążenie do naprawy systemu opieki zdrowotnej w regionie oraz właściwego finansowania systemu szkolnictwa.


na podstawie tvn24.pl

24.03.2013

Bezrobocie w Polsce przekroczyło 14%

Wegłu Głównego Urzędu Statystycznego w drugim miesiącu roku przybyło osób bez pracy, i to zarówno względem lutego ubiegłego roku jak i tegorocznego stycznia . Pod koniec lutego 2013 roku bez pracy pozostawało ponad 2 miliony 336 tysięcy osób, co oznacza stopę bezrobocia wysokości 14,4 procent, wobec 14,2 proc. miesiąc wcześniej i 13,4 proc w lutym 2012 roku.

Dane GUS wskazują, że w ciągu miesiąca pracę straciło aż 41 tysięcy osób. W ciągu roku liczba bezrobotnych zwiększyła się zaś o 168,5 tysiąca.

W lutym 2013 roku bezrobotnych przybyło w każdym województwie. Najszybciej przybywało osób bez pracy w woj. wielkopolskim, w którym w ciągu zaledwie miesiąca liczba osób bez pracy zwiększyła się o 2,8 proc., małopolskim (przyrost liczby bezrobotnych względem stycznia 2013 o 2,5 proc.) oraz dolnośląskim, łódzkim, mazowieckim i pomorskim, w których w ciągu miesiąca liczba osób bez pracy zwiększyła się o 2,2 procent.

Demonstracja antyrasistowska i antyksenofobiczna we Wrocławiu

Około 1500 osób demonstrowało dzisiaj we Wrocławiu przeciwko wzrastającej ilości ataków pochodzących od sympatyków skrajnej prawicy. Na demonstracji były obecne osoby z różnych mniejszości etnicznych zamieszkujących Wrocław, imigranci, związkowcy, osoby z różnych grup Antify oraz wiele innych osób którym przeszkadza coraz częstsze i bardziej zuchowate wyleganie na ulice polskich miast różnej maści brunatnego smrodu.

Podczas ostatniego spędu faszystów 11 listopada, zaatakowany został skłot "Wagenburg". Jedna osoba trafiła w ciężkim stanie na oddział intensywnej terapii, gdzie lekarze przez kilka dni walczyli o jego życie. Dwa tygodnie temu doszło do ataku na koncert muzyki hardkorowej w jednym z wrocławskich klubów. Koncert miał charakter charytatywny i miał na celu pomoc 1,5 letniej dziewczynce przechodzącej problemy zrowotne.

Demonstracja rozpoczęła się na placu Wróblewskiego i następnie przez kilka godzin przeszła ulicami wokół Starego Miasta.

18.03.2013

Koledzy PiS'u na Węgrzech próbują organizować pogromy ludności romskiej

Jak donosi Polskie Radio węgierski Czerwony Krzyż ewakuował 277 romskich kobiet i dzieci z trzytysięcznej miejscowości Gyoengyoespata, gdzie skrajnie prawicowa bojówka paramilitarna zorganizowała obóz treningowy.

Z dramatyczną prośbą o pomoc do Czerwonego Krzyża zwrócił się lider miejscowych Romów - Janos Farkasz. 172 osób ewakuowano pięcioma autobusami do ośrodka wypoczynkowego Csileberc koło Budapesztu. Pozostałych przewieziono na kemping w miejscowości Szolnok. Romscy mężczyzni postanowili bronić swoich domów i zabarykadowali się w ich wnętrzach.

Powodem przerażenia Romów był przyjazd kilkuset przedstawicieli paramilitarnej skrajnie prawicowej ogranizacji Vederoe (Siła Obronna) bliskiej ugrupowaniu Jobbik, które stanowi trzecią siłę polityczną w węgierskim parlamencie. Politycy związani z Prawem i Sprawiedliwością wielkrotnie chwalili poczynania Jobbiku na Węgrzech. Delegaci Jobbiku byli również obecni na "Marszu Niepodległości" organizowanym przez polskie środowiska nacjonalistyczne i skrajnie prawicowe.

Uczestnicy trzydniowego obozu szkoleniowego przybyli do miasteczka w mundurach, z bronią palną i gumową amunicją. Droga na zakupiony przez nich prywatny teren, gdzie miało przebiegać szkolenie, prowadziła przez dzielnicę, w której żyje 450 Romów. Już przed przyjazdem uczestnicy obozu zapowiadali że "zrobią z nimi porządek".

Początkowo rzecznik premiera Peter Szijarto zbagatelizował incydent, tłumacząc dziennikarzom, że Romowie wyjechali na wypoczynek. O ewakuacji nie wiedziała miejscowa policja. Dopiero po kilku godzinach do miasteczka przybyło stu policjantów z Budapesztu.

Szef MSW Szandor Pinter powiedział, że pięciu przywódców skrajnej prawicy zostało zatrzymanych, a obóz został rozwiązany.


na podstawie PolskieRadio.pl

Co druga polska rodzina ma kłopoty z płaceniem podstawowych rachunków

45 proc. polskich rodzin ma kłopot z płaceniem rachunków albo rat kredytu i nie wierzy, że coś się poprawi.
W najnowszej edycji badania wzięło udział blisko 13 tys. rodzin z 20 krajów. Ankietowani pytani są o to, jak dzisiaj oceniają swoją stabilność finansową i czego spodziewają się w nadchodzącym roku. W efekcie powstaje tzw. indeks stabilności finansowej danego państwa, który może przyjmować wartość od 0 do 100, czyli od niestabilności finansowej po wysoki poziom finansowego bezpieczeństwa.

W 2012 r. indeks dla Polski wyniósł 13, dla porównania w 2008 r. - 31. - Mimo że polska gospodarka uniknęła recesji, gospodarstwa domowe źle oceniały swoją stabilność finansową i były pełne obaw co do najbliższych miesięcy - mówi Robert Gowin z Genworth.

Spośród krajów, w których prowadzono badania, gorsze nastroje panują jedynie we Włoszech, w Portugalii i Grecji (tam indeks wyniósł tylko 1). W Europie największym optymizmem tryskają Norwegowie (71), Szwedzi (67), Duńczycy (52) i Finowie (47).

Według badania systematycznie topnieje grupa gospodarstw oceniających swoją sytuację jako stabilną i oczekujących poprawy. W ubiegłym roku taki komfort i optymizm deklarował tylko 1 proc. polskich rodzin, pięć lat temu pięć razy więcej. Gwałtownie rośnie natomiast liczba rodzin niestabilnych finansowo, a więc takich, które z bieżących dochodów nie mogą spłacać przynajmniej jednego zobowiązania (kredyt, czynsz, opłaty za media), bo ich wydatki przewyższają dochody. Takie rodziny zwykle nie mają też żadnych oszczędności ani zdolności kredytowej. O ile w 2008 r., czyli kiedy zaczynał się kryzys, takich gospodarstw było 27 proc., to w ubiegłym roku już 45 proc. Mniej jest też (spadek z 11 do 6 proc.) optymistów, a więc rodzin, które co prawda mają problemy finansowe, ale liczą na to, że z nich wyjdą.

Dla ponad połowy polskich rodzin największym zagrożeniem dla stabilności budżetu są rosnące koszty utrzymania. Blisko 40 proc. gospodarstw boi się spadku dochodów, a co trzecie utraty pracy. Te obawy wskazywali badani we wszystkich krajach.- Wyniki pokazują, że Polacy żyją dniem dzisiejszym. Interesuje ich cena cukru w sklepie, a nie kryzys na świecie. Sprawy takie jak przyszła emerytura są na jeszcze odleglejszym planie.


Zdaniem ekonomisty prof. Cezarego Wójcika ze Szkoły Głównej Handlowej indeks Genworth pokazuje, że w 2013 r. nie należy spodziewać się wyraźnej poprawy koniunktury gospodarczej. - Do tej pory wzrost gospodarczy w dużym stopniu napędzała konsumpcja prywatna, a ta wyraźnie wyhamowała, a w czwartym kwartale 2012 r. nawet była ujemna. Coraz więcej gospodarstw domowych obawia się utraty pracy, a to nie sprzyja konsumpcji. To oznacza, że podobnie jak w ubiegłym roku również w 2013 r. konsumpcja będzie płaska jak naleśnik - mówi Cezary Wójcik.


17.03.2013

Watykan: Wybór Jorge Mario Bergoglio na papieża

Kardynałowie zasiadający w konklawe wybrali na przywódcę kościoła katolickiego Jorge Mario Bergoglio, który wybrał dla siebie imię Franciszka I. W związku z wyborem argentyńczyka wyszło na jaw wiele kontrowersji związanych z nowym monarchą absolutnym Watykanu.

W latach 1976-1983 Argentyną rządziła twardą ręką prawicowa antykomunistyczna junta wojskowa pod przywództwem generała Jorge Rafael Videla. Kościół w Argentynie do samego końca dyktatury miał z nią dobre relacje. Bergoglio jest oskarżany o ignorowanie aresztowania dwóch księży, którzy sympatyzowali z ideami lewicowymi i podczas swojego kilkumiesięcznego zaginięcia i aresztowania, byli torturowani przez argentyńskich wojskowych.

Dodatkowo Stowarzyszenie Matek Placu Majowego (Madres de la Plaza de Mayo) oskarża go o milczenie w sprawie porywań nowonarodzonych dzieci rodzinom o lewicowych poglądach i przekazywaniu ich na wychowanie parom związanym z reżimem.

Szacuje się że podczas "Procesu Reorganizacji Narodowej" jak nazywała sama siebie argentyńska dyktatura zginęło od 8.000 do 30.000 osób. O wielu z nich do dziś nie wiadomo ponieważ byli zrzucani do oceanu podczas lotów śmierci i nigdzie nie ma zapisków o ich śmierci.

Generał Videla został skazany na wielokrotne wyroki dożywocia i kilkudziesięciu lat więzienia za zbrodnie przeciwko ludzkości takie jak wyżej wspomniane masowe mordy lewicowych opozycjonistów, porywanie dzieci oraz torturowanie tysięcy więźniów w obozach koncentracyjnych zakładanych przez wojskowych.

na zdjęciu: Bergoglio udziela komunii przywódcy junty wojskowej generałowi Videli

14.03.2013

Rusza proces księży-mafiozów z Caritasu

Śledztwo w sprawie płockiego Caritasu zostało wszczęte w roku 2007. Dotyczyło one niprawidłowości pomiędzy 2006 a 2008 rokiem

Caritas Diecezji Płockiej w 2006 r. podpisał z Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych umowę na realizację czterech programów związanych z aktywizacją niepełnosprawnych. Jak wylicza prokuratura, były to: "Razem możemy więcej", "Praca bez barier", "Ośrodki aktywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych", "Pomocna dłoń".

Przypomnijmy, że PFRON jest instytucją państwową, której pieniądze pochodzą z podatków. Po raz kolejny widać, że zamiast wydawać pieniądze na profesjonalną publiczną służbę medyczną i opiekę społeczną, urzędnicy przeznaczają miliony złotych z naszych kieszeni aby pompować budżety NGOsów, zarówno tych kontrolowanych przez kościelnych złodziei jak i niezliczoną ilość prywatnych organizacji pozarządowych użytku publicznego będących de facto prywatnymi przedsiębiorstwami żerującymi na publicznych pieniądzach i na ludzkiej dobroci (w przypadku gdy pieniądze pochodzą z 1% z podatku lub dobrowolnych darowizn).


Wszystkie umowy na te projekty parafował ówczesny dyrektor Caritas ksiądz Z. W jego przypadku akt oskarżenia jest bardzo obszerny. Zarzuty dotyczą m.in. niedopełnienia obowiązków wynikających ze sprawowania nadzoru.

Kolejny zarzut wobec Z. to niewłaściwe dokumentowanie oraz sporządzanie nierzetelnych wniosków o dalsze finansowanie projektów. Do tego byłego dyrektora obciążają polecenia, jakie wydawał swoim pracownikom - miał nakazywać fałszowanie dokumentów. Prokuratura dopatrzyła się, że były fałszowane podpisy, daty, a wszystko to miało służyć temu, by pieniądze trafiały do osób, które wcale nie były zatrudnione.

W mediach głównonurtowych pisano o tym dwa lata temu. Gdy pieniądze płynęły, PFRON zorientował się, że coś jest nie tak. Ten sam mężczyzna według dokumentów Caritasu pracował jako osoba sprzątająca w ośrodku w Łowiczu i w... Kołobrzegu - opowiadała osoba związana ze śledztwem w tej sprawie. - Niektóre kursy w ogóle się nie odbywały. Albo odbywały się, ale nie w tak szerokim zakresie jak ten deklarowany. Udokumentowane zakupy nie miały miejsca, usług nie wykonano. Wszystko wskazuje na to, że wiele dokumentów sfałszowano, a podpisy kursantów czy wykonawców usług podrobiono".

3.03.2013

Haiti: Rozpoczyna się proces Baby Doc'a

Były dyktator Haiti, Jean-Claude Duvalier, znany też jako "Baby Doc"stanął na rozprawie, która ma stwierdzić czy można go oskarżyć o zbrodnie przeciw ludzkości. Podczas jego rządów setki więźniów politycznych było torturowanych a wielu innych zostało zamordowanych.

Były dyktator powrócił do Haiti po 25 latach pobytu we Francji, która udzieliła mu schronienia po tym jak został odepchnięty od władzy przez rywali we własnym kraju. Duvalier podczas objęcia władzy był najmłodszą głową państwa na świecie. Kiedy uzyskał władzę miał 19 lat. Jego ojciec, Francois "Papa Doc" Duvalier, sprawował władzę w Haiti od 1957 roku.

Podobnie jak ojciec, posługiwał się on milicjami znanymi jako Tontons Macoutes aby sprawować kontrolę nad tym wyspiarskim państwem. Rodzina młodszego Duvaliera była znana z trwonienia publicznych pieniędzy. Nawet po utracie władzy, małżonka dyktatora była częstą bywalczynią spotkań organizowanych przez wyższe klasy francuskiego społeczeństwa i nie stroniła od pobytów w luksusowych hotelach oraz zakupach za kilkaset tysięcy dolarów u paryskich jubilerów.

Baby Doc jest oskarżany o udział w kartelach narkotykowych oraz handel organami zmarłych haitańczyków. Mimo to rząd Ronalda Reagana sympatyzował z nim z powodu znanych antykomunistycznych poglądów obydwu Duvalierów.

15.02.2013

Nowe przepisy prawne. Wynagrodzenie możesz dostać po roku

O drakońskich zmianach w kodeksie pracy informowaliśmy już na Antiklas >tutaj<

5 lutego 2013 zostały uchwalony nowe przepisy dotyczące prawa pracy.

Centrum Informacyjne Rządu w komunikacie. Nowe przepisy realizują zapowiadane przez premiera Donalda Tuska w tzw. II expos, postulaty dotyczące zmian w organizacji czasu pracy.

"Zgodnie z nowymi przepisami, okres rozliczeniowy (czasu pracy - PAP) został wydłużony - nie więcej niż do 12 miesięcy. Będzie on dotyczył każdego systemu czasu pracy" - napisano w komunikacie.

"Wprowadzenie wydłużonego okresu rozliczeniowego pozwoli pracodawcom bardziej elastycznie gospodarować czasem pracy pracowników, w zależności od zapotrzebowania na pracę w poszczególnych miesiącach. Okresy dłuższej pracy będą równoważone okresami pracy krótszej lub dniami wolnymi od pracy. Będzie się to odbywać z zachowaniem wymiaru czasu pracy danego pracownika ustalonego na przyjęty okres rozliczeniowy" - dodano.

Przyjęty przez rząd projekt zakłada wprowadzenie przepisów pozwalających na ustalenie rozkładów czasu pracy uwzględniających różne godziny rozpoczynania pracy.

na podstawie PAP

Stany Zjednoczone oraz UE szykują największe porozumienie wolnego handlu w historii

Unia Europejska i Stany Zjednoczone rozpoczną wkrótce negocjacje w sprawie umowy o wolnym handlu- poinformował przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. KE chce, by rozmowy ruszyły jeszcze w pierwszej połowie tego roku.

Prezydent USA Barack Obama zapowiedział w swoim orędziu o stanie państwa rozpoczęcie rozmów o "partnerstwie handlowym i inwestycyjnym" z UE. Jego zdaniem zawarcie umowy doprowadzi do stworzenia "jednej z najważniejszych stref wolnego handlu na świecie", a także przyczyni się do wzrostu gospodarczego.

Obama, Barroso i przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy opublikowali w środę wspólne oświadczenie, w którym ogłosili zainicjowanie "wewnętrznych procedur", koniecznych dla otwarcia negocjacji. Przyszłe porozumienie ma według nich nie tylko pozwolić na dalszą liberalizację w sferze handlu i inwestycji, ale też na ograniczenie innych barier takich jak różnice w standardach oraz bariery pozacelne.

Jaki wpływ będzie miała ta umowa na pracowników po obu stronach Atlantyku?

Jak wiadomo już od niekrótkiego czasu umowy wolnego handlu nie wiążą się ze zrównaniem ku górze waruków pracy pracowników mieszkajacych w państwach sygnujących takie traktaty. W praktyce pracownicy z państw gdzie klasa pracująca wywalczyła sobie lepsze warunki bytu są poddawani olbrzymiej presji w wyniku istnienia konkurencji ze strony firm operujących w krajach, gdzie płace i ogólne warunki pracy i bytu zatrudnionych pracowników są zdecydowanie niższe.

Dochodzi wtedy do procesu zwanego "wyścigiem do dołu". Polega on na tym, że przy iluzji "wzrostu gospodarczgo", dochodzi do pogorszenia się ogólnych warunków bytu klasy pracującej. Na warunki bytu składają się czas spędzony w pracy, jej intensywność, statystyczny czas zatrudnienia i otrzymywania dochodów (czyli mówiąc konkretnie w sytuacji kiedy zostaniemy zwolnieni z dnia na dzień to czy kapitalista jest zobowiązany nam płacić jeszcze przez pewien czas i jak długo, czy zostajemy na lodzie bez niczego). Dodatkowo oczywiście liczą się dochody a mówiąc bardziej ściśle moc konsumpcyjna czyli jaki procent naszych zarobków musimy wydać aby pozwolić sobie powiedzmy na 60 metrowe mieszkanie 20 min od centrum*.

"Wzrost ekonomiczny", którym tak często lubią nas karmić politycy i eksperci z różnych ciekawych fundacji opiera się jedynie na pieniężnych uśrednionych wskaźnikach makroekonomicznych, za którymi przeważnie stoi nagłe wzbogacenie się nielicznych właścicieli firm wykorzytujących korzyści z podobnych umów. Nie uwzględnia on absolutnie niepieniężnych składników które współtworzą ogólny byt pracowników oraz realną jakość ich życia.

M.G

Pierwsza część na podstawie PAP

*tak, to była ironia. W Warszawie, gdzie mieszkam osoba która zarabia minimalną, musiałaby wydać więcej niż zarabia aby utrzymać 30 metrową kawalerkę. Nawet uwzględniając że jest wiele osób które zarabia więcej, to przy zarobkach 3000 na rękę trzeba by było wydać ponad połowę tego co się zarabia aby utrzymać taką dziupelkę. Mówienie więc o 60 metrowym mieszkaniu jest niestety, jak na warunki panujące w tym mieście, teoretyzowaniem z głową w chmurach.

12.02.2013

Co trzeci pracownik PLL LOT może stracić pracę

Na początku stycznia szef resortu skarbu, Mikołaj Budzanowski mówił w Sejmie, że restrukturyzacja zatrudnienia, która ma być przeprowadzona w pierwszym kwartale 2013 r., może dotyczyć co najmniej 30 proc. załogi. Obecnie przewoźnik zatrudnia ok. 2 tys. osób.

Cięcia mają również dotyczyć płac większości pracowników spółki. Oprócz tego dojdzie również do zmiany siatki połączeń. -Cięcia dotyczyć będą niektórych kierunków- tych najmniej rentownych i tych nierentownych - wg. słów Budzanowskiego.

LOT ma poważne problemy finansowe. Na początku stycznia Budzanowski powiedział, że strata PLL LOT na koniec 2012 r. może wynieść ok. 200 mln zł; według nieoficjalnych informacji PAP może to być ok. 115 mln zł. Tymczasem władze spółki zapowiadały w ubiegłym roku, że firma zakończy 2012 r. na plusie i będzie mieć ok. 52,5 mln zł zysku. Polski przewoźnik za 2011 r. odnotował 145,5 mln zł straty. W 2010 r. strata wynosiła 163,1 mln zł. Skarb Państwa ma 67,97 proc. akcji LOT, TFS Silesia - 25,1 proc., pozostałe 6,93 proc. należy do pracowników.

Na początku listopada 2012 PLL LOT podpisał umowę na zakup 5 maszyn Boeing 787 "Dreamliner", z czego każda jest warta ponad 200 milionów USD. Mimo dochodzących wcześniej sygnałów o awaryjności Dreamlinerów, zarząd zdecydował się na ich zakup w czasie bardzo trudnej sytuacji finansowej.

6.02.2013

Polityczne trzęsienie ziemi w Hiszpanii po ujawnieniu prania pieniędzy przez członków prawicy

W Hiszpanii zawrzało po tym jak okazało się, że były skarbnik Partido Popular, partii będącej głównym ugrupowaniem prawicowym w Hiszpanii, unikał płacenia podatków na masową skalę. Od pewnego czasu w Hiszpanii działa amnestia, która pozwala na uregulowanie zaległych podatków, zanim ukrywanie ich zostanie odkryte przez inteligencję podatkową działającą obecnie na zwiększonych obrotach i rozpocznie się proces karny.

Luis Barcenas, były skarbnik PP ukrywał na szwajcarskim koncie 22 miliony euro. Powodem założenia przeciw niemu sprawy sądowej był fakt że przekazał kilka milionów skarbówce z innego konta o którym nie poinformował odpowiednich organów. W ten sposób pokazał dowód przeciwko samemu sobie w postaci ukrywania dochodów w jeszcze innych kontach.

Dodatkową sprawą jest fakt, że poza unikaniem płacenia podatków, dochód sam w sobie pochodzi bardzo prawdopodobnie z nielegalnych źródeł. Prokuratura antykorupcyjna za zgodą prokuratury generalnej ma zamiar przesłuchać piętnastu biznesmenów uiszczajacych donacje na rzecz PP. Jest to lista w której można zobaczyć wpłaty z okresu 1990-2008 o kwocie wyższej od 5 milionów euro. Większość tych darowizn, pochodząca od firm budowlanych, przekracza legalne limity które obowiązywały w tym okresie czasu.

Partido Popular (po hiszpańsku Partia Ludowa), jest najmocniejszym ugrupowaniem prawicowym w Hiszpanii. W jej szeregach znajduje się wielu byłych członków administracji faszystowskiego rządu dyktatora Francisco Franco, rządzącego Hiszpanią od 1939 aż do 1975 roku. PP wchodzi w skład Europejskiej Partii Ludowej, którą współtworzą również ze strony polskiej eurodyputowani Platformy Obywatelskiej.

27.01.2013

Dzisiaj mija 68. rocznica wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz

Dzisiaj mija 68. rocznica wkroczenia Armii Czerwonej na tereny obozu zagłady KL Auschwitz. Podczas jego funkcjonowania straciło w nim życie od 1,5 do kilku milionów osób wg. różnych rachunków.

W obozie byli mordowani w komorach gazowych jak i również wykorzystywani do niewolniczej pracy Żydzi, Romowie, jeńcy radzieccy, Polacy, homoseksualiści oraz wiele innych grup ściganych przez nazistów.

Oprócz tego na jego terenie przeprowadzano zatrważające eksperymenty medyczne na wybranych więźniach, polegających zazwyczaj na pseudonaukowych badaniach. Były one w mocnym stopniu uwarunkowane ideowo nazistowską teorią rasizmu która sponiewierała wszelkie podstawowe ludzkie zasady człowieczeństwa.

Kompleks KL Auschwitz składał się z 3 obozów: Auschwitz I- głównie pracy przymusowej, pełniący również funkcję centrum zarządzającego dla całego kompleksu. Auschwitz II- Birkenau, miejsce masowej eksterminacji, wyposażony w komory gazowe i krematoria. Auschwitz III- Monowitz, obóz pracy przymusowej w fabryce Buna-Werke koncernu IG Farben.

Po wojnie z  liczącej około 6500-8000 esesmanów załogi nadzorującej Auschwitz do jakiejkolwiek odpowiedzialności pociągnięto nie więcej niż 750 osób, z czego 673 sądzonych było w Polsce. Wśród oskarżonych w procesach norymberskich znajdowało się 24 ludzi ze stanowisk kierowniczych przedsiębiorstwa IG Farben. Oskarżenia skoncentrowane były na przygotowaniu do prowadzenia agresywnej wojny, zmuszaniu do pracy niewolniczej i grabieży.

Obecnie na terenie obozu znajduje się muzeum upamiętniające ofiary ludobójswa. Od 1979 były obóz wpisany został do światowej listy dziedzictwa UNESCO.

26.01.2013

Wenezuela: Zamieszki w więzieniu pozostawiają 54 zabitych i dziesiątki rannych

54 zabitych i 80 rannych. Taki jest bilans zamieszek jakie wybuchły w zakładzie karnym Uribana położonym w środkowo-zachodniej części kraju. Walki wybuchły po tym jak patrol Gwardii Narodowej, będącej w Wenezueli odpowiedzialnej m.in za więzienia, wszedł do zakładu aby zarekwirować nielegalną broń posiadaną przez więźniów.

Inspekcja w więzieniu wywołała kilkugodzinną bitwę w której 54 osoby wliczając w to więźniów, gwardzistów i strażników zostało zabitych. Anarchistyczny Czarny Krzyż działający w Wenezueli razem z anarchistycznym pismem "El Libertario" od wielu lat denuncjowały koszmarne warunki jakie panują w wenezuelskich więzieniach.

Jednym z często podnoszonych tematów był fakt, że duża część broni która trafiała do więzień była szmuglowana przez samych skorumpowanych gwardzistów.

Według Wenezuelskiego Obserwatorium Więzień w zakładzie w Uribana przebywa 2500 osadzonych, mimo że jest ono przeznaczony dla jedynie 850 osób. Już w 2006 Interamerykański Trybunał Praw Człowieka (CIDH) wydał ostrzeżenie na temat tego zakładu karnego.

Egipcjanie protestują przeciwko nowej dyktaturze i niszczeniu rewolucji

Jak podała AP, na ulice miast wyszli żołnierze i wyjechały wozy bojowe. Dowództwo egipskiej Trzeciej Armii Polowej podało, że celem wojska jest teraz obrona instytucji państwowych, a nie stawanie po czyjejś stronie.

Na ulice miast w piątek z okazji drugiej rocznicy wybuchu protestów, które doprowadziły do obalenia autorytarnego prezydenta Hosniego Mubaraka wyszło w sumie około 500 tysięcy przeciwników obecnych władz. Do starć doszło w 12 z 27 prowincji, m.in. w Kairze, Aleksandrii, Ismailii, Suezie i Port Saidzie.

Do protestów wezwali młodzieżowi aktywiści i laickie ugrupowania opozycyjne, chcąc wykorzystać demonstracje do wywarcia presji na prezydenta Mohammeda Mursiego i jego rządzące Bractwo Muzułmańskie. Wielu świeckich i liberalnych Egipcjan oskarża prezydenta i Bractwo o próbę zmonopolizowania władzy. Jak zauważa Reuters, Mursi, który piastuje urząd prezydenta od pół roku, obarczany jest odpowiedzialnością za kryzys gospodarczy wywołany niestabilnością w kraju po 2011 roku.
Przeciwnicy Mursiego zaapelowali do Egipcjan, by wyszli na ulice pod takimi samymi hasłami, jak dwa lata temu: Chleba, wolności, sprawiedliwości społecznej.

na podstawie money.pl

Iracka armia otwiera ogień do antyrządowej demonstracji

W piątek podczas antyrządowej demonstracji w Iraku, policja zastrzeliła 5 osób oraz raniła 23 inne po tym jak zołnierze otworzyli ogień w kierunku zgromadzenia. Wcześniej między siłami rządowymi a demonstrantami doszło do starć.

Protestującymi w Faludży byli głównie Sunnici, którzy oskarżają rząd Nuriego al-Maliki o celowe odsuwanie wyznawców tego odłamu Islamu z polityki. Sunnici w Iraku reprezentują 32-37% wszystkich wierzących.

Fala oburzenia wybuchła w grudniu, po tym jak Maliki nakazał aresztowanie ochroniarzy ministra finansów pod zarzutami terrorzymu. Reprezentanci Sunnitów potępili aresztowanie uważając je za atak na ich społeczność, podczas gdy rząd stwierdził że aresztowania nie były motywowane politycznie.

na podstawie RT

22.01.2013

Rząd Mali przedłuża stan wyjątkowy o przynajmniej 3 miesiące. Zgromadzenia i manifestacje zakazane.

Władze Mali poinformowały, że obowiązujący od 12 stycznia stan wyjątkowy zostanie przedłużony o kolejne 3 miesiące. Według wielu opinii konflikt w Mali może potrwać jeszcze lata.

Stan wyjątkowy nie pozwala na organizowanie spotkań, zgromadzeń, manifestacji na ulicach i wszelkich innych wydarzeń, grożących zakłóceniem porządku publicznego. Wprowadzono go 12 stycznia, a więc dwa dni po rozpoczęciu przez bojówki islamistów ofensywy na północy kraju. Obecnie rząd w Bamako sprawuje junta wosjkowa, która doszła do władzy po zamachu stanu przeprowadzonym w marcu 2012. W poniedziałek rano żołnierze francuscy i malijscy odbili miasta Diabaly oraz Douentza, które były w rękach islamskich rebeliantów. Przed kilkoma dniami islamiści wycofali się z tych okolic.

Armię rządową wspiera 2150 żołnierzy z Francji oraz francuskie lotnictwo. Przybywa też coraz więcej afrykańskich wojsk, biorących udział w międzynarodowej misji AFISMA.

więcej artykułów na temat Mali

19.01.2013

Polska zadłuża się u MFW na 30 mld dolarów

Dzisiaj Rada Wykonawcza Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) zatwierdziła wniosek polskich władz o udostępnienie Elastycznej Linii Kredytowej (Flexible Credit Line - FCL) w wysokości 22 mld SDR, czyli równowartość około 33,8 miliarda dolarów - poinformowało wieczorem Ministerstwo Finansów.

Eksperci Funduszu pozytywnie ocenili dotychczasową politykę makroekonomiczną Polski, co jest warunkiem uzyskania dostępu do FCL. W przekonaniu MFW, FCL wzmocni zdolność polskich władz do działania w przypadku ewentualnego pogorszenia sytuacji na międzynarodowych rynkach finansowych - wskazano w komunikacie.

Patrząc na to w inny sposób, można powiedzieć że Polska ma jeden z wyższych w Europie progów wyzysku pracowników i najmniej wydaje na cele społeczne. Dotychczas pożyczki udzielane przez MFW innym krajom wiązały się z zobowiązaniem do drastycznego cięcia płac oraz zabezpieczeń społecznych. Podobna sytuacja miała miejsce podczas wprowadzania planu Balcerowicza we wczesnych latach '90, podczas którego Polsce również zostały udzielone wielomiliardowe pożyczki.

18.01.2013

RPA: Anglo American Platinium zwalnia 14.000 pracowników

Grupa Anglo American Platinium ogłosiła swoje plany dotyczące likwidacji 14.000 miejsc pracy. Ponadto zostaną zamknięte cztery szyby w regionie Rustenburg a jeden zostanie odsprzedany.

W ubiegłym roku 34 pracowników zostało zamordowanych podczas pacyfikacji strajku górników przez siły porządkowe RPA.

Zlikwidowanie 14.000 miejsc pracy będzie oznaczało dla tego kraju zmniejszenie o 3% liczbę zatrudnionych w górnictwie. Sytuacja ta zupełnie niweczy deklaracje rządu RPA o zmniejszeniu bezrobocia poniżej progu 25%. Wielu pracowników już zapowiedziało że będą przeprowadzać bezterminowe strajki aby cofnąć decyzję.
 M.G

12.01.2013

Francja wysyła swoje siły zbrojne do interwencji w Mali

François Hollande zdecydował się przeprowadzić interwencję zbrojną w Mali, byłej kolonii Francji, w której siły rządowe walczą z milicjami islamistów chcącymi przejąć kontrolę nad północną częścią kraju. Konflikt w Mali trwa już od wielu lat i oprócz islamistów i sił rządowych bierze w nim udział również bardziej sekularny tuareski Narodowy Ruch Wyzwolenia Azawadu (MNLA).

Obecnie rząd Mali stanowi junta wojskowa, która doszła  do władzy po zamachu stanu w 2012 roku i mimo nacisków międzynarodowych nadal sprawuje de facto władzę.

Od 1988 roku rządy w Mali podpisywały wiele umów z Bankiem Światowym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym w wyniku których doszło do rozłożenia i prywatyzacji krajowego przemysłu oraz infrastruktury społeczenej. W okresie 1988-1996 szesnaście państwowych przedsiębiorstw zostało  sprywatyzowanych, dwanaście częściowo sprzedanych natomiast dwadzieścia zupełnie zlikwidowanych.

W 1991 roku Mali wprowadziło ustawy deregulujące prawo dotyczące kopalni w wyniku czego zagraniczne firmy mogły w dużym stopniu zwiększyć obecność i korzyści z bogactw naturalnych Mali. W 2005 roku rząd postanowił oddać w koncesji państwowe przedsiębiorstwo kolejowe spółce Savage Corporation. Dwie więsze firmy Societé de Telecommunications du Mali (SOTELMA) oraz Cotton Ginning Company (CMDT) zostały sprywatyzowane w 2008 roku.

Obecnie średnia pensja dla zatrudnionego pracownika w Mali wynosi USD 1500 rocznie co przy kursie na styczeń 2013 daje 385 złotych miesięcznie.