31.03.2013

Strajk generalny na Śląsku

We wtorkowym strajku generalnym na Śląsku wzięło udział 85 tys. osób. Protest unieruchomił 105 pociągów, z opóźnieniem na trasy wyjechało 120 autobusów i 65 tramwajów - oszacował we wtorek Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy.

Strajk zakończył się o godz. 10.00, jako ostatni protestować przestali pracownicy kolei, którzy blokowali pociągi od 8 rano. Wcześniej nie kursowała komunikacja miejska, strajkowały też zakłady przemysłowe, energetyczne, szpitale oraz nauczyciele.

Pracownicy deklarowali, że strajk miał służyć ochronie przemysłu i miejsc pracy na Śląsku i w Zagłębiu oraz obronie regionu przed społeczną i gospodarczą degradacją. Miała to być również forma walki z nadużywaniem umów śmieciowych oraz starań o sprawiedliwy system emerytalny, dążenie do naprawy systemu opieki zdrowotnej w regionie oraz właściwego finansowania systemu szkolnictwa.


na podstawie tvn24.pl

24.03.2013

Bezrobocie w Polsce przekroczyło 14%

Wegłu Głównego Urzędu Statystycznego w drugim miesiącu roku przybyło osób bez pracy, i to zarówno względem lutego ubiegłego roku jak i tegorocznego stycznia . Pod koniec lutego 2013 roku bez pracy pozostawało ponad 2 miliony 336 tysięcy osób, co oznacza stopę bezrobocia wysokości 14,4 procent, wobec 14,2 proc. miesiąc wcześniej i 13,4 proc w lutym 2012 roku.

Dane GUS wskazują, że w ciągu miesiąca pracę straciło aż 41 tysięcy osób. W ciągu roku liczba bezrobotnych zwiększyła się zaś o 168,5 tysiąca.

W lutym 2013 roku bezrobotnych przybyło w każdym województwie. Najszybciej przybywało osób bez pracy w woj. wielkopolskim, w którym w ciągu zaledwie miesiąca liczba osób bez pracy zwiększyła się o 2,8 proc., małopolskim (przyrost liczby bezrobotnych względem stycznia 2013 o 2,5 proc.) oraz dolnośląskim, łódzkim, mazowieckim i pomorskim, w których w ciągu miesiąca liczba osób bez pracy zwiększyła się o 2,2 procent.

Demonstracja antyrasistowska i antyksenofobiczna we Wrocławiu

Około 1500 osób demonstrowało dzisiaj we Wrocławiu przeciwko wzrastającej ilości ataków pochodzących od sympatyków skrajnej prawicy. Na demonstracji były obecne osoby z różnych mniejszości etnicznych zamieszkujących Wrocław, imigranci, związkowcy, osoby z różnych grup Antify oraz wiele innych osób którym przeszkadza coraz częstsze i bardziej zuchowate wyleganie na ulice polskich miast różnej maści brunatnego smrodu.

Podczas ostatniego spędu faszystów 11 listopada, zaatakowany został skłot "Wagenburg". Jedna osoba trafiła w ciężkim stanie na oddział intensywnej terapii, gdzie lekarze przez kilka dni walczyli o jego życie. Dwa tygodnie temu doszło do ataku na koncert muzyki hardkorowej w jednym z wrocławskich klubów. Koncert miał charakter charytatywny i miał na celu pomoc 1,5 letniej dziewczynce przechodzącej problemy zrowotne.

Demonstracja rozpoczęła się na placu Wróblewskiego i następnie przez kilka godzin przeszła ulicami wokół Starego Miasta.

18.03.2013

Koledzy PiS'u na Węgrzech próbują organizować pogromy ludności romskiej

Jak donosi Polskie Radio węgierski Czerwony Krzyż ewakuował 277 romskich kobiet i dzieci z trzytysięcznej miejscowości Gyoengyoespata, gdzie skrajnie prawicowa bojówka paramilitarna zorganizowała obóz treningowy.

Z dramatyczną prośbą o pomoc do Czerwonego Krzyża zwrócił się lider miejscowych Romów - Janos Farkasz. 172 osób ewakuowano pięcioma autobusami do ośrodka wypoczynkowego Csileberc koło Budapesztu. Pozostałych przewieziono na kemping w miejscowości Szolnok. Romscy mężczyzni postanowili bronić swoich domów i zabarykadowali się w ich wnętrzach.

Powodem przerażenia Romów był przyjazd kilkuset przedstawicieli paramilitarnej skrajnie prawicowej ogranizacji Vederoe (Siła Obronna) bliskiej ugrupowaniu Jobbik, które stanowi trzecią siłę polityczną w węgierskim parlamencie. Politycy związani z Prawem i Sprawiedliwością wielkrotnie chwalili poczynania Jobbiku na Węgrzech. Delegaci Jobbiku byli również obecni na "Marszu Niepodległości" organizowanym przez polskie środowiska nacjonalistyczne i skrajnie prawicowe.

Uczestnicy trzydniowego obozu szkoleniowego przybyli do miasteczka w mundurach, z bronią palną i gumową amunicją. Droga na zakupiony przez nich prywatny teren, gdzie miało przebiegać szkolenie, prowadziła przez dzielnicę, w której żyje 450 Romów. Już przed przyjazdem uczestnicy obozu zapowiadali że "zrobią z nimi porządek".

Początkowo rzecznik premiera Peter Szijarto zbagatelizował incydent, tłumacząc dziennikarzom, że Romowie wyjechali na wypoczynek. O ewakuacji nie wiedziała miejscowa policja. Dopiero po kilku godzinach do miasteczka przybyło stu policjantów z Budapesztu.

Szef MSW Szandor Pinter powiedział, że pięciu przywódców skrajnej prawicy zostało zatrzymanych, a obóz został rozwiązany.


na podstawie PolskieRadio.pl

Co druga polska rodzina ma kłopoty z płaceniem podstawowych rachunków

45 proc. polskich rodzin ma kłopot z płaceniem rachunków albo rat kredytu i nie wierzy, że coś się poprawi.
W najnowszej edycji badania wzięło udział blisko 13 tys. rodzin z 20 krajów. Ankietowani pytani są o to, jak dzisiaj oceniają swoją stabilność finansową i czego spodziewają się w nadchodzącym roku. W efekcie powstaje tzw. indeks stabilności finansowej danego państwa, który może przyjmować wartość od 0 do 100, czyli od niestabilności finansowej po wysoki poziom finansowego bezpieczeństwa.

W 2012 r. indeks dla Polski wyniósł 13, dla porównania w 2008 r. - 31. - Mimo że polska gospodarka uniknęła recesji, gospodarstwa domowe źle oceniały swoją stabilność finansową i były pełne obaw co do najbliższych miesięcy - mówi Robert Gowin z Genworth.

Spośród krajów, w których prowadzono badania, gorsze nastroje panują jedynie we Włoszech, w Portugalii i Grecji (tam indeks wyniósł tylko 1). W Europie największym optymizmem tryskają Norwegowie (71), Szwedzi (67), Duńczycy (52) i Finowie (47).

Według badania systematycznie topnieje grupa gospodarstw oceniających swoją sytuację jako stabilną i oczekujących poprawy. W ubiegłym roku taki komfort i optymizm deklarował tylko 1 proc. polskich rodzin, pięć lat temu pięć razy więcej. Gwałtownie rośnie natomiast liczba rodzin niestabilnych finansowo, a więc takich, które z bieżących dochodów nie mogą spłacać przynajmniej jednego zobowiązania (kredyt, czynsz, opłaty za media), bo ich wydatki przewyższają dochody. Takie rodziny zwykle nie mają też żadnych oszczędności ani zdolności kredytowej. O ile w 2008 r., czyli kiedy zaczynał się kryzys, takich gospodarstw było 27 proc., to w ubiegłym roku już 45 proc. Mniej jest też (spadek z 11 do 6 proc.) optymistów, a więc rodzin, które co prawda mają problemy finansowe, ale liczą na to, że z nich wyjdą.

Dla ponad połowy polskich rodzin największym zagrożeniem dla stabilności budżetu są rosnące koszty utrzymania. Blisko 40 proc. gospodarstw boi się spadku dochodów, a co trzecie utraty pracy. Te obawy wskazywali badani we wszystkich krajach.- Wyniki pokazują, że Polacy żyją dniem dzisiejszym. Interesuje ich cena cukru w sklepie, a nie kryzys na świecie. Sprawy takie jak przyszła emerytura są na jeszcze odleglejszym planie.


Zdaniem ekonomisty prof. Cezarego Wójcika ze Szkoły Głównej Handlowej indeks Genworth pokazuje, że w 2013 r. nie należy spodziewać się wyraźnej poprawy koniunktury gospodarczej. - Do tej pory wzrost gospodarczy w dużym stopniu napędzała konsumpcja prywatna, a ta wyraźnie wyhamowała, a w czwartym kwartale 2012 r. nawet była ujemna. Coraz więcej gospodarstw domowych obawia się utraty pracy, a to nie sprzyja konsumpcji. To oznacza, że podobnie jak w ubiegłym roku również w 2013 r. konsumpcja będzie płaska jak naleśnik - mówi Cezary Wójcik.


17.03.2013

Watykan: Wybór Jorge Mario Bergoglio na papieża

Kardynałowie zasiadający w konklawe wybrali na przywódcę kościoła katolickiego Jorge Mario Bergoglio, który wybrał dla siebie imię Franciszka I. W związku z wyborem argentyńczyka wyszło na jaw wiele kontrowersji związanych z nowym monarchą absolutnym Watykanu.

W latach 1976-1983 Argentyną rządziła twardą ręką prawicowa antykomunistyczna junta wojskowa pod przywództwem generała Jorge Rafael Videla. Kościół w Argentynie do samego końca dyktatury miał z nią dobre relacje. Bergoglio jest oskarżany o ignorowanie aresztowania dwóch księży, którzy sympatyzowali z ideami lewicowymi i podczas swojego kilkumiesięcznego zaginięcia i aresztowania, byli torturowani przez argentyńskich wojskowych.

Dodatkowo Stowarzyszenie Matek Placu Majowego (Madres de la Plaza de Mayo) oskarża go o milczenie w sprawie porywań nowonarodzonych dzieci rodzinom o lewicowych poglądach i przekazywaniu ich na wychowanie parom związanym z reżimem.

Szacuje się że podczas "Procesu Reorganizacji Narodowej" jak nazywała sama siebie argentyńska dyktatura zginęło od 8.000 do 30.000 osób. O wielu z nich do dziś nie wiadomo ponieważ byli zrzucani do oceanu podczas lotów śmierci i nigdzie nie ma zapisków o ich śmierci.

Generał Videla został skazany na wielokrotne wyroki dożywocia i kilkudziesięciu lat więzienia za zbrodnie przeciwko ludzkości takie jak wyżej wspomniane masowe mordy lewicowych opozycjonistów, porywanie dzieci oraz torturowanie tysięcy więźniów w obozach koncentracyjnych zakładanych przez wojskowych.

na zdjęciu: Bergoglio udziela komunii przywódcy junty wojskowej generałowi Videli

14.03.2013

Rusza proces księży-mafiozów z Caritasu

Śledztwo w sprawie płockiego Caritasu zostało wszczęte w roku 2007. Dotyczyło one niprawidłowości pomiędzy 2006 a 2008 rokiem

Caritas Diecezji Płockiej w 2006 r. podpisał z Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych umowę na realizację czterech programów związanych z aktywizacją niepełnosprawnych. Jak wylicza prokuratura, były to: "Razem możemy więcej", "Praca bez barier", "Ośrodki aktywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych", "Pomocna dłoń".

Przypomnijmy, że PFRON jest instytucją państwową, której pieniądze pochodzą z podatków. Po raz kolejny widać, że zamiast wydawać pieniądze na profesjonalną publiczną służbę medyczną i opiekę społeczną, urzędnicy przeznaczają miliony złotych z naszych kieszeni aby pompować budżety NGOsów, zarówno tych kontrolowanych przez kościelnych złodziei jak i niezliczoną ilość prywatnych organizacji pozarządowych użytku publicznego będących de facto prywatnymi przedsiębiorstwami żerującymi na publicznych pieniądzach i na ludzkiej dobroci (w przypadku gdy pieniądze pochodzą z 1% z podatku lub dobrowolnych darowizn).


Wszystkie umowy na te projekty parafował ówczesny dyrektor Caritas ksiądz Z. W jego przypadku akt oskarżenia jest bardzo obszerny. Zarzuty dotyczą m.in. niedopełnienia obowiązków wynikających ze sprawowania nadzoru.

Kolejny zarzut wobec Z. to niewłaściwe dokumentowanie oraz sporządzanie nierzetelnych wniosków o dalsze finansowanie projektów. Do tego byłego dyrektora obciążają polecenia, jakie wydawał swoim pracownikom - miał nakazywać fałszowanie dokumentów. Prokuratura dopatrzyła się, że były fałszowane podpisy, daty, a wszystko to miało służyć temu, by pieniądze trafiały do osób, które wcale nie były zatrudnione.

W mediach głównonurtowych pisano o tym dwa lata temu. Gdy pieniądze płynęły, PFRON zorientował się, że coś jest nie tak. Ten sam mężczyzna według dokumentów Caritasu pracował jako osoba sprzątająca w ośrodku w Łowiczu i w... Kołobrzegu - opowiadała osoba związana ze śledztwem w tej sprawie. - Niektóre kursy w ogóle się nie odbywały. Albo odbywały się, ale nie w tak szerokim zakresie jak ten deklarowany. Udokumentowane zakupy nie miały miejsca, usług nie wykonano. Wszystko wskazuje na to, że wiele dokumentów sfałszowano, a podpisy kursantów czy wykonawców usług podrobiono".

3.03.2013

Haiti: Rozpoczyna się proces Baby Doc'a

Były dyktator Haiti, Jean-Claude Duvalier, znany też jako "Baby Doc"stanął na rozprawie, która ma stwierdzić czy można go oskarżyć o zbrodnie przeciw ludzkości. Podczas jego rządów setki więźniów politycznych było torturowanych a wielu innych zostało zamordowanych.

Były dyktator powrócił do Haiti po 25 latach pobytu we Francji, która udzieliła mu schronienia po tym jak został odepchnięty od władzy przez rywali we własnym kraju. Duvalier podczas objęcia władzy był najmłodszą głową państwa na świecie. Kiedy uzyskał władzę miał 19 lat. Jego ojciec, Francois "Papa Doc" Duvalier, sprawował władzę w Haiti od 1957 roku.

Podobnie jak ojciec, posługiwał się on milicjami znanymi jako Tontons Macoutes aby sprawować kontrolę nad tym wyspiarskim państwem. Rodzina młodszego Duvaliera była znana z trwonienia publicznych pieniędzy. Nawet po utracie władzy, małżonka dyktatora była częstą bywalczynią spotkań organizowanych przez wyższe klasy francuskiego społeczeństwa i nie stroniła od pobytów w luksusowych hotelach oraz zakupach za kilkaset tysięcy dolarów u paryskich jubilerów.

Baby Doc jest oskarżany o udział w kartelach narkotykowych oraz handel organami zmarłych haitańczyków. Mimo to rząd Ronalda Reagana sympatyzował z nim z powodu znanych antykomunistycznych poglądów obydwu Duvalierów.