29.11.2012

Egipt: Protesty przeciwko przyznaniu sobie nieograniczonej władzy przez Mursiego

Tysiące osób protestuje na ulicach Egiptu przeciwko dekretowi prezydenta Mursiego, które dają mu możliwość rządzenia bez jakiejkolwiek kontroli ze strony innej instytucji państwowej. Swoje niezadowolenie z decyzji Mursiego wyrazili sędziowie egipskiego sądu najwyższego oraz instytucje reprezentujące prawników pracujących na niższym szczeblu sądowym.

Do wtorku zginęło dwóch demonstrantów, wśród nich jeden 52 letni mężczyzna uduszony gazem łzawiącym. Plac Tahrir, który stał się symbolem walki przeciwko reżimowi Mubaraka, znów został zajęty przez przeciwników kolejnego przywódcy Egiptu.

Mohamed Mursi jest prezydentem Egiptu od 30 czerwca tego roku kiedy został zaprzysiężony po wygraniu wyborów za pomocą popierającego go Bractwa Muzułmańskiego i jej partyjnego odłamu w postaci partii Wolność i Sprawiedliwość

W czwartek prezydent wydał dekrety, które znacznie rozszerzają jego prerogatywy. Na ich mocy żaden organ, nawet sąd najwyższy, nie może unieważnić decyzji szefa państwa do czasu ukończenia prac nad nową konstytucją (co nastąpi najpewniej w połowie lutego). Wszystkie decyzje prezydenta są ostateczne i nie przysługuje od nich apelacja.

Jeden z dekretów nakazuje powtórne przeprowadzenie procesów wysokich urzędników z ery Mubaraka, inny uniemożliwia rozwiązanie zdominowanego przez islamistów Zgromadzenia, które pracuje nad nową konstytucją, i daje mu więcej czasu na zakończenie prac. Z prac nad nową ustawą zasadniczą zrezygnowali przedstawiciele środowisk liberalnych i świeckich.

na podstawie PAP, El Pais

21.11.2012

Dość kłamstw i obłudy PiS'u! Stanowisko Antiklas.pl wobec prób obarczenia ruchu anarchistycznego odpowiedzialnością za nieudany zamach na Sejm

Jako redakcja Antiklas.pl, chcielibyśmy gorąco zaprotestować przeciwko celowemu wprowadzaniu w błąd społeczeństwa, które od wczoraj uprawiają politycy związani z "Prawem i Sprawiedliwością".

Chodzi o próbę powiązania nieudanej próby zamachu na sejm i Komorowskiego z szeroko rozumianymi "anarchistami" oraz "anarchizmem".

Brunon K., człowiek którego 20.11.2012 r. ujęło ABW, był zdeklarowanym sympatykiem skrajnej prawicy, o typowym dla tego środowiska oderwaniu od rzeczywistości, nacjonaliźmie i ksenofobicznej paranoi.

Jakiekolwiek próby łaczęnia niedoszłego zamachu z anarchizmem albo anarchistami uważamy za obrzydliwą manipulację, podobną do wielu innych dzięki którym partia taka jak PiS oraz wiele innych mniejszych o podobnych poglądach wciąż nie spadają do politycznego rynsztoka, gdzie dawno powinny były się znaleźć.

Poniżej załączamy film z konferencji polityków PiS w którym należąca do tej partii Beata Mazurek, bełkocze o rzekomych "działaniach anarchistycznych" związanych z niedoszłym zamachem.

redaktorki i redaktorzy Antiklas.pl

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=6Isrd_B8FMA#!

19.11.2012

Podsumowanie wydarzeń 11 listopada 2012 r.

W tym roku, podobnie jak w poprzednich, organizacje związane ze skrajną prawicą pokroju NOP, ONR oraz Młodzieży Wszechpolskiej wyszły na ulice w to święto aby mieć pretekst aby głosić swoje pełne rasizmu i szowinizmu chore hasła.

Przypomnijmy że 11 listopada jest rocznicą zakończenia I Wojny Światowej. Podczas jej końca z powodu rewolucji jakie miały miejsce m.in u trzech zaborców dawnej XVIII wiecznej Rzeczpospolitej powstała masa nowych tworów politycznych zaczynając od środkowoeuropejskich państw narodowych w tym Polski, kończąc po terytoria kontrolowane przez anarchistów Machny, w których częściowo wprowadzono zasady anarchokomunizmu do życia codziennego. Oprócz tego powstawały niezliczone mikropaństwa, trudne do zliczenia ponieważ często nie trwały one więcej niż miesiąc.

Jak wsponiałem wcześniej w zakończeniu I Wojny Światowej miały niewątpliwie wpływ nastroje rewolucyjne u trzech zaborców jak i fala dezercji oraz sprzeciwu wobec patriotycznej paranoi jaką rządzący chcieli wywołać w podległych sobie społeczeństwach, zarówno po stronie państw centralnych jak i aliantów.

Tym bardziej odrzuca fakt że święto to służy jako pretekst do siania patriotycznych postaw, gdy tak naprawdę nie byłoby ono możliwe gdyby nie sprzeciw ówczesnych społeczeństw wobec jednej z gorszych wojen narodowych jakie miały miejsce w XX wieku i w których patriotyzm odegrał niewątpliwie bardzo znaczącą, negatywną rolę.

Tymczasem 11 listopada mieliśmy sytuację, w kórej oficjalny marsz prezydencki z Komorowskim na czele składał hołd znanemu ze swoich antysemickich wypowiedzi Romanowi Dmowskiemu a dzień wcześniej parlament uczcił morderców z Narodowych Sił Zbrojnych, których jednym z większych osiągnięć "bojowych" było mordowanie podczas II Wojny Światowej żydów ukrywających się w piwnicach. Wracając do Dmowskiego przypomnijmy, że był on przez lata posłem rosyjskiej dumy a podczas wybuchu rewolucji 1905 roku środowiska narodowe mocno potępiły wystąpienia robotników (być może dlatego że duża część niepodległościowej inteligencji jak to się dzisiaj ładnie określa musiałaby się pogodzić ze stratą swoich majątków i fabryk)

Środowiska nawiązujące do przedwojennej endecji jak napisałem wcześniej urządziły przemarsz przez Warszawę również ku czci Dmowskiego jak wszycy wiemy.

Opozycją do marszu nacjonalistów było zorganizowane przez środowika liberalne skupione wokół "porozumienia 11 listopada" przemarsz liczący okoła tysiąca osób przeciwko demonstracji skrajnej prawicy.

Niestety i on w pewnym stopniu wpisał się do patriotycznej zupki jaka zdobyła niestety monopol tego dnia. Podobnie jak w latach poprzednich licząc od 2009 roku gdy blokada została zawłaszczona przez kilkuosobową grupkę liberałów również w tym można było widzieć licytowanie się z faszystami o to kto jest lepszym patriotą.

Tak więc jedyne co pozostaje to zacząć powoli organizować własną demonstrację, w której nie będziemy musieli brać udział w śmiesznych licytacjach, tylko będziemy manifestować za celami, które również przyświecały uczestnikom wydarzeń, które doprowadziły do zakończenia I Wojny Światowej.

Przeciwko nacjonalizmowi, kapitalizmowi i patriotycznej paranoi.

M.G


18.11.2012

IKEA wykorzystywała więźniów w NRD przy produkcji swoich mebli

Według dokumentów Stasi, wschodnioniemieckich policji specjalnej, proceder wykorzystywania więźniów, w tym więźniów politycznych do pracy przymusowej w fabrykach produkujących dla IKEI zaczął się w latach 60. zeszłego wieku i trwał niemal do końca istnienia NRD, które w 1990 r. złączyło się z RFN

W czerwcu tego roku te oskarżenia powtórzyła jedna ze szwedzkich stacji telewizyjnych, informując, iż meble i akcesoria dla IKEA produkowało 65 firm na terenie NRD. W Szwecji takie zarzuty po raz pierwszy podnoszono już w 1982 r. Ale nie zajmowano się nimi przez dwie dekady od zjednoczenia Niemiec.

W piątek Ernst & Young ogłosiła raport, który stwierdza, że menedżerowie IKEA "mieli świadomość, iż do produkcji wyrobów IKEA na terenie b. NRD mogli być wykorzystywani więźniowie polityczni". Jednak menedżerowie szwedzkiej firmy nie podjęli "wystarczających działań", by temu zapobiec.

W mieście Dessau więźniów zmuszano do produkcji metalowych okuć przy wykorzystaniu tak niebezpiecznych narzędzi, że co dziesiąty tracił palce- opowiadał Rainer Wagner, były więzień polityczny NRD, a obecnie szef stowarzyszenia UOKG, które zrzesza ofiary przymusowej pracy w b. NRD- Odmawiających pracy zamykano w karcerze i trzymano o chlebie i wodzie nawet przez 42 dni - powiedział Wagner, cytowany przez agencje AP.

IKEA to tylko czubek góry lodowej. Mam nadzieję, że to będzie pierwszy krok do szerszych badań na temat pracy przymusowej we wschodnich Niemczech- stwierdził Wagner. Przypomniał, że podobne zarzuty kierowano także wobec wysyłkowych domów towarowych z Niemiec Zachodnich, a także państwowych firm z NRD, które zostały sprywatyzowane po obaleniu muru berlińskiego.

W piątek Wagner wyraził nadzieję, że ofiary przymusowej pracy w b. NRD dostaną odszkodowania od IKEA i innych firm, które korzystały na takich praktykach. Także w PRL produkowano meble i akcesoria dla skandynawskiego giganta meblowego.

na podstawie wyborcza.biz

więcej artykułów na temat kapitalizm państwowy

15.11.2012

Mafia właścicieli nieruchomości terroryzuje już nawet drobnych kapitalistów

Robert Sobieraj, właściciel sklepu, wiedział, że spółdzielnia mieszkaniowa Hutnik i nowy dzierżawca pawilonu, spółka RT Invest z Rzeszowa, chcą się go pozbyć, ale dwa wypowiedzenia najmu zaskarżył w sądzie i czekał na rozstrzygnięcie.

  Za sto metrów sklepu płaciłem regularnie rynkowy czynsz, 3600 zł z ogrzewaniem. Jako spółdzielca chciałem dowiedzieć się, czy wydzierżawienie pawilonu jest dla Hutnika korzystne, ale wszystko odbyło się bez przetargu, a umowę utajniono - skarży się Sobieraj, który liczył, że w ostateczności eksmisja przebiegnie w cywilizowany sposób, to znaczy z komornikiem i sądowym nakazem. - Dlaczego wygoniono mnie tak złośliwie i barbarzyńsko? - pyta, pakując towar na ciężarówki.


Andrzej Raus z RT Invest twierdzi, że umowa wygasła w czerwcu i wtedy upłynął też ostateczny termin opuszczenia lokalu, za który najemca jego zdaniem nie płacił już od lutego. - Wstrzymał nam remont obiektu i przekazanie pomieszczeń innemu najemcy, a to już spowodowało straty w wysokości kilkuset tysięcy złotych - uzasadnia środową akcję Raus.

  To nie była żadna eksmisja, tylko bezprawna samowolka. Obawiam się, że idąc na skróty, wierzyciel niczego sobie nie uprościł, a przysporzył tylko kolejnych kłopotów. Co, jeśli najemca podniesie teraz zarzuty, że brakuje mu towaru, nie zgadza się utarg w kasie fiskalnej i nie potrafi zapłacić podatku? - ocenia tymczasem komornik sądowy Robert Damski, rzecznik Krajowej Rady Komorniczej w Warszawie. Tłumaczy, że legalne komornicze opróżnienie sklepu nie może się obyć bez asysty policjantów i skrupulatnej inwentaryzacji majątku. Zawsze z poszanowaniem bezpieczeństwa ludzi i ich godności.

 Jako redakcja Antiklas.pl nie przejmujemy się za bardzo losem właściciela sklepu, lecz przykład ten pokazuje bardzo dobrze w jakim stopniu właściciele nieruchomości mają za nic jakiekolwiek przepisy prawne. Można sobie tylko wyobrazić w jakiej sytuacji znajdują się ludzie, którzy mają dużo mniejsze środki niż opisany w artykule właściciel sklepu i muszą się stykać na co dzień z mafiami deweloperów i właścicieli kamienic.

na podstawie metro-msn

12.11.2012

Polska: Skrajna prawica postanawia się zjednoczyć aby dopchać się do koryta

Skrajna prawica powołała podczas tak zwanego "Marszu Niepodległości" nową antypracowniczą organizację pod nazwą Ruch Narodowy oraz organizację o charakterze bandycko-bojówkarskim o nazwie "Straż Niepodległości"

Jak zapowiedział szef "Młodzieży Wszechpolskiej" Robert Winnicki, głównym celem organizacji ma być walka z resztkami demokracji jakie panują jeszcze w Polsce.

Obecnie najsilniejszą partią skrajnie prawicową jest "Kongres Nowej Prawicy", dowodzony przez pochodzącego z arystokratycznej rodziny Janusza Korwina Mikkego. KNP oraz poprzednie zgrupowania Korwina przez ostatnie 10 lat z trudem przekraczały 1,1% poparcia wśród głosujących w wyborach parlamentarnych, mimo niewspółmiernej uwagi mediów jak dla tak marginalnych partii.

7.11.2012

Włochy: Policja atakuje strajkujących pracowników IKEA

Czterech pracowników zostało hospitalizowanych po interwencji policji przed bramą zakładu IKEA w mieście Piacenza 2 listopada.

Zakład jest głównym magazynem giganta meblowego we Włoszech i pracownicy są w nim zatrudnieni w olbrzymiej ilości przypadków przez outsourcing. Ten właśnie sposób zatrudnienia jest jedną z głównych rzeczy której sprzeciwiają się pracownicy firmy. W zakładzie wybuchł strajk, który trwa już kilka dni.

Oświadczenie pracowników dla prasy wspomina o poważnych problemach takich jak nierówność płac, przeciążenie pracą, niewypłacanie wynagrodzeń, nie wpominając o silnym oporze firmy przeciwko organizowaniu się pracownków w związki zawodowe.

Po ogłoszeniu strajku, szefowie IKEI z dnia na dzień zwolnili 12 pracowników, którzy wg. zarządu byli głównymi organizatorami strajku. Przepychanki z policją miały miejsce również 30 października, kiedy próbowała ona usunąć praowników z blokady dojazdu do firmy dla ciężarówek towarowych.

Podobny incydent miał miejsce 2 listopada, kiedy policja zaatakowała protestujących pracowników gazem łzawiącym i pałkami.

Później wieczorem, biuro burmistrza Piacenza przeprowadziło negocjacje z pracownikami. Pod koniec rozmów ustalono że 12 pracowników nie zostanie zwolnionych, ale niestety zostaną oni przeniesieni do innych zakładów IKEA.


na podstawie libcom.org


Strajk generalny w Grecji przeciwko ustawom uderzającym w pracowników

Ponad 70 tys. osób protestuje przed gmachem parlamentu w Atenach przeciwko ustawom oszczędnościowym, które mają zostać wkrótce uchwalone przez koalicję rządową premiera Antonisa Samarasa. Doszło do starć między radykalnymi demonstrantami a policją.

Około 200 zamaskowanych uczestników demonstracji zaatakowało w pobliżu parlamentu policjantów, obrzucając ich butelkami z płynem zapalającym. Siły porządkowe użyły do rozproszenia napastników armatek wodnych, świec dymnych i gazu łzawiącego.

Zebrani na placu przed parlamentem demonstranci domagali się odejścia od polityki zaciskania pasa. Dzisiejszy dzień jest drugim dniem strajku generalnego w Grecji, zorganizowanego w proteście przeciwko przygotowanemu przez rząd pakietowi przewidującemu cięcia i oszczędności na sumę 13,5 mld euro w latach 2013-14. Głosowanie ma się odbyć dziś późnym wieczorem.

 Dziś w Grecji drugi dzień strajku generalnego, zorganizowanego w proteście przeciwko pakietowi, przewidującemu cięcia i oszczędności. Nie kursują metro i tramwaje. Z Pireusu nie wypływają promy. Większość banków i urzędów pocztowych jest zamknięta. Lekarze zajmują się tylko nagłymi przypadkami. Strajkują pracownicy muzeów.

Nowy pakiet oszczędnościowy przewiduje m.in. znaczne cięcia rent i emerytur, całkowite zniesienie dodatkowych wypłat z okazji Bożego Narodzenia, skrócenie okresu wypowiedzenia umów o pracę i redukcję odpraw dla zwalnianych pracowników. Wiek emerytalny ma zostać podwyższony z 65 do 67 lat.

Barack Obama wygrywa wybory prezydenckie w USA

Wybory prezydenckie w USA wygrał kandydat Partii Demokratycznej Barack Obama, który będzie zasiadał w Białym Domu przez kolejne 4 lata.  Kandydat Demokratów zdobył 50 procent głosów bezpośrednich, podczas gdy Romney uzyskał ich 49 procent.

Przewaga Obamy była bardziej wyraźna w liczbie głosów elektorskich, które w USA decydują o wyniku wyborów. Według prognozy CNN Obama otrzymał 303 głosy elektorskie, a Romney 206.

Obecny rezydent Białego Domu wygrał ze swoim republikańskim oponentem, Mittem Romneyem w niemal wszystkich swing states, m.in. w Ohio, Wirginii, Kolorado, Wisconsin i Iowa. Ze stanów "wahających się", Romney triumfował tylko w Karolinie Północnej. Wyniki na Florydzie nie są jeszcze znane.

Hiszpania: Budowa sieci autostrad okazała się wyrzucaniem pieniędzy w błoto

Największa w Europie sieć płatnych autostrad pada. Ludzie nimi nie jeżdżą, a długi rosną
W Hiszpanii padają firmy, które kiedyś dostały koncesje na budowę i eksploatację autostrad, a dzisiaj nie są w stanie ich utrzymać i spłacić długów. Osiem z nich już rozpoczęło postępowanie upadłościowe. Długi właścicieli płatnych autostrad w całej Hiszpanii sięgają 4 mld euro.

Szał budowlany w latach 90. ubiegłego wieku i na początku tego stulecia jest jedną z przyczyn największego od pół wieku kryzysu gospodarczego w Hiszpanii. Bańka nieruchomości i budownictwa najpierw doprowadziła do budowy setek niepotrzebnych osiedli mieszkaniowych i wielu lotnisk, gdzie rzadko albo wcale nie lądują samoloty.

Teraz widać, że podobny problem dotyka dróg. Postępowanie upadłościowe rozpoczęła m.in Accesos de Madrid, firma, która w 2004 uruchomiła dwie kluczowe autostrady R-3 i R-5 do Madrytu. Wraz z kilkoma innymi drogami prowadzącymi promieniście ze stolicy rozładowały korki przy wjazdach do 5 - milionowego miasta. - Nie mamy pieniędzy. Wszystko w rękach sądu - mówi szef firmy Jose Antonio Lopez Casas. - Ruch samochodowy w okolicach Madrytu spadł w ciągu ostatnich 5 lat o 15-20 procent, a na naszych drogach znacznie bardziej.

Accesos de Madrid ma 660 mln euro długów wobec banków, 340 mln wobec firm budowlanych i 400 mln wobec właścicieli wywłaszczonych gruntów.

- U szczytu boomu autostradowego szacowano, że drogami R-3 i R-5 pojedzie dziennie 35 tysięcy aut. Dzisiaj jeździ nimi 10 tysięcy - mówi Jacobo Diaz z hiszpańskiego stowarzyszenia drogowców. - Płatną autostradą Toledo-Madryt jeździ 11 procent aut, których się spodziewano. Ogólnie w okolicach Madrytu wszystkie drogi dojazdowe nie osiągają 40 proc. planowanego kiedyś ruchu.

Firmy startujące po koncesje na autostrady szastały pieniędzmi, bo ustawa gruntowa z 1998 roku pozwalała wyceniać grunty pod budowę domów i infrastruktury na podstawie szacowanych zysków. W efekcie Accesos de Madrid zapłacił za grunty 640 mln euro. Do dzisiaj firmie udało się spłacić zaledwie jedną trzecią tej sumy.