18.03.2013

Koledzy PiS'u na Węgrzech próbują organizować pogromy ludności romskiej

Jak donosi Polskie Radio węgierski Czerwony Krzyż ewakuował 277 romskich kobiet i dzieci z trzytysięcznej miejscowości Gyoengyoespata, gdzie skrajnie prawicowa bojówka paramilitarna zorganizowała obóz treningowy.

Z dramatyczną prośbą o pomoc do Czerwonego Krzyża zwrócił się lider miejscowych Romów - Janos Farkasz. 172 osób ewakuowano pięcioma autobusami do ośrodka wypoczynkowego Csileberc koło Budapesztu. Pozostałych przewieziono na kemping w miejscowości Szolnok. Romscy mężczyzni postanowili bronić swoich domów i zabarykadowali się w ich wnętrzach.

Powodem przerażenia Romów był przyjazd kilkuset przedstawicieli paramilitarnej skrajnie prawicowej ogranizacji Vederoe (Siła Obronna) bliskiej ugrupowaniu Jobbik, które stanowi trzecią siłę polityczną w węgierskim parlamencie. Politycy związani z Prawem i Sprawiedliwością wielkrotnie chwalili poczynania Jobbiku na Węgrzech. Delegaci Jobbiku byli również obecni na "Marszu Niepodległości" organizowanym przez polskie środowiska nacjonalistyczne i skrajnie prawicowe.

Uczestnicy trzydniowego obozu szkoleniowego przybyli do miasteczka w mundurach, z bronią palną i gumową amunicją. Droga na zakupiony przez nich prywatny teren, gdzie miało przebiegać szkolenie, prowadziła przez dzielnicę, w której żyje 450 Romów. Już przed przyjazdem uczestnicy obozu zapowiadali że "zrobią z nimi porządek".

Początkowo rzecznik premiera Peter Szijarto zbagatelizował incydent, tłumacząc dziennikarzom, że Romowie wyjechali na wypoczynek. O ewakuacji nie wiedziała miejscowa policja. Dopiero po kilku godzinach do miasteczka przybyło stu policjantów z Budapesztu.

Szef MSW Szandor Pinter powiedział, że pięciu przywódców skrajnej prawicy zostało zatrzymanych, a obóz został rozwiązany.


na podstawie PolskieRadio.pl

1 komentarz:

  1. I po co ta głupawa manipulacja? PiS nie ma nic wspólnego z Jobbikiem. Przestańcie mylić chadeków czy konserwatystów z neofaszystami.

    OdpowiedzUsuń