Decyzja amerykańskiego koncernu General Motors, będącego właścicielem Opla, o likwidacji fabryki w niemieckim Bochum wywołała prawdziwy bunt w zakładzie.
Pracownicy
są wściekli. Do tego stopnia, że dyrekcja fabryki musiała odwołać
zaplanowane wcześniej uroczystości związane z 50-leciem istnienia
zakładu.
Decyzję umotywowano względami bezpieczeństwa. Pod adresem kierownictwa padały bowiem groźby, a nawet dochodziło do rękoczynów.
Ludzie
są zrozpaczeni, bo nikt nie spodziewał się, że GM zdecyduje się na
wygaszenie produkcji w drugiej co do wielkości fabryce Opla w Niemczech.
Zgodnie
z planem, zakład w Bochum ostatecznie zaprzestanie produkcji w 2016
roku. Do tego czasu z pracą pożegna się w sumie ponad 3 tys.
pracowników.
Zanim to jednak nastąpi, przedstawicieli GM
czekają trudne rozmowy z pracownikami, które nie godzą się na
zakończenie produkcji i zwolnienia. Właśnie dlatego w piątek ogłoszono
strajk i wstrzymano produkcję.
za hotmoney.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz