Tysiące osób protestuje na ulicach Egiptu przeciwko dekretowi prezydenta Mursiego, które dają mu możliwość rządzenia bez jakiejkolwiek kontroli ze strony innej instytucji państwowej. Swoje niezadowolenie z decyzji Mursiego wyrazili sędziowie egipskiego sądu najwyższego oraz instytucje reprezentujące prawników pracujących na niższym szczeblu sądowym.
Do wtorku zginęło dwóch demonstrantów, wśród nich jeden 52 letni mężczyzna uduszony gazem łzawiącym. Plac Tahrir, który stał się symbolem walki przeciwko reżimowi Mubaraka, znów został zajęty przez przeciwników kolejnego przywódcy Egiptu.
Mohamed Mursi jest prezydentem Egiptu od 30 czerwca tego roku kiedy został zaprzysiężony po wygraniu wyborów za pomocą popierającego go Bractwa Muzułmańskiego i jej partyjnego odłamu w postaci partii Wolność i Sprawiedliwość
W czwartek prezydent wydał dekrety, które znacznie rozszerzają jego prerogatywy. Na ich mocy żaden organ, nawet sąd najwyższy, nie może unieważnić decyzji szefa państwa do czasu ukończenia prac nad nową konstytucją (co nastąpi najpewniej w połowie lutego). Wszystkie decyzje prezydenta są ostateczne i nie przysługuje od nich apelacja.
Jeden z dekretów nakazuje powtórne przeprowadzenie procesów wysokich urzędników z ery Mubaraka, inny uniemożliwia rozwiązanie zdominowanego przez islamistów Zgromadzenia, które pracuje nad nową konstytucją, i daje mu więcej czasu na zakończenie prac. Z prac nad nową ustawą zasadniczą zrezygnowali przedstawiciele środowisk liberalnych i świeckich.
na podstawie PAP, El Pais
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz