W ostatnich tygodniach mieszkańcy Warszawy coraz częściej są świadkami patroli kanarów przy bramkach w metrze.
Stojący nieraz we dwóch przy jednym wejściu, ubrani w pomarańczowe odblaskowe kamizelki mają za zadanie powstrzymywanie zbytnio niecierpliwych pasażerów stołecznej kolejki podziemnej, którzy w pośpiechu do miejsca pracy albo nauki nie wyciągają kart zbliżeniowych lecz przeskakują bramki, wchodzą bocznymi drzwiami ewakuacyjnymi lub używają "wejściówek" dla emerytów.
Od sierpnia 2014 roku za próbę uproszczenia sobie życia grozi 500 zł mandatu i czasami również nieprzyjemne doświadczenie obowiązku skonfrontowania się ze szkaradnym pyskiem sorumpowanego kanara. W momencie stawiania zbyt silnego oporu istnieje ryzyko nadesłania na nas kolejnych zastępów sługusów władz w postaci strażników miejskich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz