Na początku lutego 20 pracowników jednego z białostockich sklepów Leroy Merlin postanowiło założyć w sklepie związek zawodowy.
Przewodniczącym został Paweł Bednarek - pracownik z 7- letnim doświadczeniem, w białostockim Leroy Merlin pracował od początku istnienia sklepu. Zgodnie z polskim prawem od tego momentu zarząd związku jest chroniony przed zwolnieniem. Jedyne, co im pozostało, to poinformować kapitalistę o istnieniu związku w zakładzie.
Do dyrektora wybrali się w czwartek. Poszli w trójkę - Paweł Bednarek, przewodniczący nowo powstałego związku i jeszcze dwie osoby. Ze sobą mieli pismo informujące o założeniu związku. - Kiedy dyrektor nas zobaczył, powiedział, że teraz nie ma czasu z nami rozmawiać. Żebyśmy przyszli za dwie godziny - opowiada Bednarek.
Po godzinie dyrektor poprosił do siebie przewodniczącego związku i... wręczył mu wypowiedzenie z pracy. Powód? "Wykonywanie obowiązków i zadań w sposób niezgodny z oczekiwaniami pracodawcy" - napisano na wypowiedzeniu.
Dodano też, że pracownik utracił zaufanie kapitalisty m.in. z powodu zbyt wolnego tempa pracy oraz nieuzasadnionej krytyki firmy, organizacji i warunków pracy. Wobec Pawła zastosowano lockout: miał natychmiast spakować się i opuścić firmę. Choć ma miesięczny okres wypowiedzenia i ma prawo przebywać w swoim miejscu pracy, kapitalista powiedział mu, że ma się tam nie pojawiać.